Krzysztof Stanowski po głośnym rozstaniu z Kanałem Sportowym zapowiadał wielkie medialne przedsięwzięcie, którym okazał się Kanał Zero. Dziennikarz zdobył już ponad 1,3 miliona subskrybentów na serwisie YouTube. Stanowski jest znany z wielu kontrowersji. Zarzucano mu między innymi szowinistyczne zachowania czy niestosowne żarty. Znowu jest o nim głośno, a wszystko za sprawą rozmowy, którą jakiś czas temu zapowiedział w mediach. Jak się okazało, gościem Kanału Zero będzie Janusz Waluś - terrorysta i zabójca lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej Chrisa Haniego. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich zapowiedział, że będzie przyglądał się audycji. Jeśli zostaną naruszone przepisy Kodeksu karnego, zostanie zawiadomiona prokuratura. Internauci są oburzeni, Stanowski broni swojego pomysłu.
Krzysztof Stanowski nie przestaje zaskakiwać. Zapowiedział, że 10 grudnia jego gościem w "Godzinie Zero" będzie Janusz Waluś. 71-letni morderca Chrisa Haniego był działaczem organizacji terrorystycznej Afrykanerski Ruch Oporu, która dążyła do utrzymania systemu segregacji rasowej w RPA. Po 25 latach został zwolniony z więzienia, które opuścił 7 grudnia 2022 roku. Informował, że zamierza wrócić do Polski. Nie mógł jednak opuścić RPA przez dwa lata po wyjściu na wolność.
Informacja o jego wystąpieniu w Kanale Zero zaskoczyła nie tylko internautów, ale i rodzinę Walusia. Bliscy terrorysty przekazali, że ten miał wrócić do kraju przed świętami, ale później niż 10 grudnia. Na szokującą zapowiedź wywiadu zareagował również Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich, który wydał oświadczenie. "Krzysztof Stanowski goni za pieniądzem - będzie robił show z nazistowskim zabójcą. Jeszcze niedawno Krzysztof Stanowski apelował o ograniczenie patologii w polskim życiu społecznym" - można przeczytać na wstępie.
Krytykował obrzydliwe zachowania pisowskich funkcjonariuszy medialnych i patologiczne walki, w trakcie których wykorzystuje się ludzi uzależnionych od alkoholu, narkotyków i zaburzonych psychicznie
- czytamy w oświadczeniu.
Podobne zarzuty względem Stanowskiego ma również środowisko dziennikarskie. Marcin Łuniewski, związany z "Rzeczpospolitą" i Akademickim Radiem Kampus, komentując zapowiedź kontrowersyjnego wywiadu, zwrócił uwagę na "jedno z bardziej żenujących i szkodliwych działań Stanowskiego". Wypomniano mu również, że dwa lata temu Stanowski publicznie krytykował burmistrza Wielunia, który wyraził zgodę na organizację gali MMA, promowaną przez Słowika - dał się poznać jako były szef gangu pruszkowskiego. "Gangusów nie można promować, ale neofaszystowskiego terrorystę już można" - można przeczytać na X.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich przekazał, że Stanowski "na swoim kanale robi dokładnie to samo, tylko udając dziennikarstwo. Poziom programów w wydaniu Stanowskiego, ma tyle wspólnego z prawdziwym dziennikarstwem - co prawdziwy boks z Fame MMA" - czytamy. "Niesprawdzone i niezweryfikowane informacje, manipulacje i zwyczajne kłamstwa. Wspieranie Konfederacji i skrajnej prawicy, wulgarne ataki personalne na każdego, kogo Stanowski uzna za swojego przeciwnika lub z kim się nie zgadza. Teraz dla zasięgów i pieniędzy Stanowski postanowił uwiarygodnić i promować zbrodniarza związanego z ruchem nazistowskim. Moralne zero. Będziemy przyglądać się tej audycji. Jeśli naruszy przepisy Kodeksu karnego, zawiadomimy prokuraturę" - napisano.
Stanowski zareagował na głosy oburzenia. "Oburzenie na wywiad z Januszem Walusiem zupełnie mnie nie dziwi, bo to sprawa kontrowersyjna. Dokładnie rozumiem tych, którzy mają coś przeciwko i dokładnie rozumiem tych, którzy nie mają nic przeciwko. Skłamałbym, gdybym mógł się tak na sto procent dopisać do jednych lub drugich" - zaczął dziennikarz.
Na tym jednak nie zakończył. Odpowiedział na zarzuty hipokryzji. "Przepraszam za to słowo, ale jednak trzeba być półgłówkiem, jeśli się nie widzi różnicy między gloryfikowaniem mafiozów, sadzaniem ich na tronie, robieniem z nich obiektów westchnień, przerabianiu ich zbrodni w legendy o łobuzach, co kochają najbardziej, a wywiadem. Wywiad z Walusiem, tyle że nie na YouTube, już był. Książki o nim były. Rozmowa z człowiekiem, który strzelał do papieża, też była. I z ludźmi, którzy wprowadzali stan wojenny albo odpowiadali za zbrodnie komunistycznych służb – także. Rozmawiać – byle dobrze, z właściwymi pytaniami i nie na kolanach – można z każdym" - przekazał.