Katarzyna Ankudowicz to aktorka, którą widzowie znają nie tylko z teatru, ale także z takich głośnych seriali, jak "Bulionerzy", "O mnie się nie martw". "Pierwsza miłość" oraz "Czas honoru". Gwiazda jest też aktywna w mediach społecznościowych, gdzie pokazuje nie tylko urywki z życia zawodowego, lecz także prywatnego. Jakiś czas temu włączyła się w jedną z głośnych charytatywnych. Wspiera bowiem kampanię "Dzieciństwo bez przemocy" organizowaną przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. Opowiedziała przy tym, że sama jako dziecko była ofiarą przemocy domowej.
Aktorka w jednym z ostatnich wywiadów otwarcie przyznała, że w jej domu rodzinnym pojawiała się przemoc, a ona jako dziecko była jej ofiarą. "Sama tego doświadczyłam, jestem z przemocowego domu. Wiem, ile kosztowało mnie, żeby wyjść z tego, żeby zacząć funkcjonować bez wstydu, bez piętna bycia totalnie gorszą. Bo naprawdę przemoc zostawia takie piętno w dziecku, że jest beznadziejne" - powiedziała w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle. Po chwili uzupełniła swoją wypowiedź. "Dziecko nie myśli szerzej, dziecko ma dość wąską perspektywę i myśli sobie, że jeżeli ktoś mnie bije, to znaczy, że to jest moja wina. I taki komunikat zostaje z tym dzieckiem na całe życie, nawet jeśli urośnie. Kiedy ma już 40 lat, a ktoś wobec niego zachowa się w sposób przemocowy, znowu staje się dzieckiem, bezradnym, bezbronnym, chcącym albo uciekać, albo się bić, albo płakać" - wyznała.
W tej samej rozmowie aktorka zachęcała rodziców i opiekunów dzieci do udziału w bezpłatnych kursach przygotowany przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. "Oni uczą tego, jak pogodzić interesy dorosłego człowieka, który jest przeciążony, z oczekiwaniami dziecka i go nie krzywdzić" - wyjaśniła.
Aktorka o akcji "Dzieciństwo bez przemoc" opowiadała także na Instagramie. "Mamy szansę dać naszym dzieciom poczucie bezpieczeństwa i siłę na całe ich życie, upewnijmy się, czy nasze zachowania wobec nich są wspierające, a nie niszczące. Często tkwimy w schematach z przeszłości, które niekoniecznie są zdrowe i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Zróbmy więc wszystko, co w naszej mocy, by stać się zdrowymi dorosłymi" - napisała, zachęcając raz jeszcze do korzystania z kursów Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Aktorka odniosła się też do własnych doświadczeń. "Ja od lat korzystam z psychoterapii, żeby nadrobić straty z dzieciństwa. Bardzo chcę być dojrzałą dorosłą matką dla swojej córki. Przemoc niszczy, niczego nie uczy" - napisała. Warto w tym miejscu dodać, że aktorka otwarcie przyznaje, że rodzicielstwo to trudna i wymagająca praca. O tym, że sama wychowuje córkę, wspomniała w wywiadzie z Newseria Lifestyle. "Ja jestem matką głównie samodzielnie zajmującą się dzieckiem, więc wiem, że to przeciążenie ma miejsce, często nie mam siły i nie zamierzam udawać, że jestem robotem. Na swoim przykładzie wiem, że życie nie jest piękne, cukierkowe i moje dziecko nie budzi się całe we wstążkach. Może w niektórych domach tak jest, ale w moim tak nie jest. Dzisiaj się obudziło o 5.00 rano, a ja wczoraj poszłam spać o 1.00, bo wróciłam z próby, no i co? Nie jest mi łatwo, ale nie wrzeszczę na nią" - podkreśliła.
Przemoc w rodzinie to każde celowe działanie lub brak działania, na przykład zaniedbywanie, które powodują krzywdę i cierpienie fizyczne albo psychiczne członka rodziny. Sprawca przemocy wykorzystuje przewagę nad ofiarą i narusza jej podstawowe prawa, takie jak godność, wolność i nietykalność cielesną.
Jeżeli jesteś ofiarą lub świadkiem przemocy domowej, możesz uzyskać pomoc dzwoniąc pod bezpłatny numer 800 120 002. Więcej informacji znajdziesz na stronie internetowej "Niebieska Linia". Pomocy można szukać również poprzez stronę wspomnianej już Fundacji Dajemy dzieciom siłę".