Dotychczas Andrzej Chyra chętnie mówił o synu, często wspominając o nim w rozmowach z mediami. Nie ukrywał, że ojcostwo znacząco wpłynęło na jego życie. - To sfera emocjonalna, która wcześniej w człowieku nie istnieje. Jeśli założymy, że życie składa się z serii naszych historii, to ojcostwo jest nowym, odrębnym tomem - mówił aktor jeszcze niedawno w rozmowie z "Vivą".
Co więcej, aktor z dużą otwartością mówił o relacji z dzieckiem, a także drobiazgowo rozprawiał o jego cechach. - Ostatnio zaproponowałem Tadzikowi, żebyśmy się wybrali na spływ kajakowy. Zgodził się z ochotą. Są rzeczy, które lubi, za innymi nie przepada. Jest bardzo niezależny. Kwestionuje, ustawia się w kontrze. W jakimś sensie jest podobny do mnie - mówił Chyra w rozmowie z "Vivą". W najnowszym wywiadzie postanowił jednak odciąć się od poruszania tematów związanych z rodziną. - Nadszedł czas usunąć syna z moich wywiadów. Do 15 października ubiegłego roku Tadeusz był dla mnie ważną częścią opowieści i powodem, dla którego włączyłem się w walkę o demokrację - tłumaczy Chyra w wywiadzie z "Twoim Stylem".
Jednocześnie aktor dodał, że w wywiadach mówił o synu w kontekście wyborów parlamentarnych w 2023 roku, kiedy to aktor postanowił podjąć walkę o przyszłość najmłodszych. - Przyszłość mojego syna, jego pokolenia była tak ważna, że byłem gotów poświęcić część siebie. (...) Troszczymy się o dzieci nie dlatego, że tak zostaliśmy wychowani, tylko że natura nas zaprogramowała. Dla mnie to był imperatyw - podkreślił w rozmowie z magazynem "Twój Styl".
W tej samej rozmowie, Chyra nawiązał bezpośrednio do swojego zaangażowania w kwestie polityczne w Polsce. Kiedy zbliżały się wybory parlamentarne, silnie opowiadał się za usunięciem od władzy Zjednoczonej Prawicy. Czy z perspektywy czasu żałuje podjętych przez siebie działań? - Nie. Ale cena była wysoka. W jakimś sensie zdradziłem sztukę, oddałem twarz polityce. Niektórym zaczęło się mylić, kim jestem. Jakby nie rozumieli, że byliśmy na krawędzi przepaści. Straciłem niewinność artysty - wyznał.