Maciej Pela i Agnieszka Kaczorowska się rozstali, o czym na początku października poinformował portal Pudelek. Małżonkowie przez jakiś czas milczeli, ale ostatecznie oboje zdecydowali się publicznie opowiedzieć o sprawie. Celebrytka wyjawiła u Kuby Wojewódzkiego, że nie jest już z mężem. Tancerz nie pozostał obojętny na wypowiedź (jeszcze) żony i zdecydował się na wywiad w "Dzień dobry TVN". Sandra Kubicka obejrzała rozmowę i miała pewne wnioski. Podzieliła się nimi z internautami.
Wywiad z Maciejem Pelą zainteresował wielu, a w tym gronie znalazła się także Sandra Kubicka. Tancerz w pewnym momencie wspomniał o problemach związanych z byciem ojcem na pełen etat. - Byłem zbyt dostępny - ocenił. Jak twierdzi tancerz, wiele poświęcił dla Kaczorowskiej. Zostawał z dziećmi i przejął obowiązki domowe, przez co spotykał się z nieprzychylnymi komentarzami w sieci. Do sprawy odniosła się Sandra Kubicka, która w maju została mamą Leonarda.
- Od jakiegoś tygodnia wszędzie wyskakują mi artykuły o rozstaniu Agnieszki Kaczorowskiej i Maćka Peli. Nie obchodzi mnie, dlaczego się rozstali. (...) Ludzie się rozstają, nie wiecie, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami. (...) Umierałam z ciekawości, co się wydarzyło w tym wywiadzie w "DDTVN" i obejrzałam to - zaczęła na InstaStories. Zauważyła, jak Pela czule opowiadał o dzieciach. - Jedna rzecz mnie poruszyła i mnie wręcz zdenerwowała. Maciek powiedział, że zarzucają mu, że jest mało męski, bo był stay-at-home dad (z ang. tata, który zostaje z dziećmi w domu - przyp. red.). Robił pranie, zajmował się dziećmi, gotował, a jego żona mogła się rozwijać zawodowo. I podobno to, co robił, było mało męskie - podkreślała z oburzeniem.
Na bank powiedziała to jakaś bezdzietna osoba, bo pomaganie swojej żonie nie jest mało męskie. Mało męskie jest niepomaganie swojej żonie
- podkreśliła Kubicka. - Wiecie, ile jest roboty przy dziecku? A przy dwójce? Jezu, nie jestem sobie w stanie wyobrazić, przy jednym już są pełne ręce. I taki facet, który sprząta, zajmuje się dziećmi, gotuje? No skarb. Mnie oburzyło w tym wszystkim, że ktoś go nazwał 'mało męskim' - uznała.
Tancerz spędził niedzielę ze swoimi córkami, co zrelacjonował w mediach społecznościowych. Odtwarzali "Jezioro łabędzie". Przygotowali przebrania. "Drodzy państwo, zapraszamy na niedzielną dawkę kultury wyższej. Widownia jest. Kotara jest. Światła są. Ulotki rozdane. Kartka z zasadami zachowania się w operze - wiadomo. Najlepsze 'Jezioro łabędzie' w moim życiu" - napisał w opisie postu. Odgryzł się także za nieprzychylne komentarze, w których internauci mieli wątpliwości co do jego umiejętności tanecznych. " Może nie mam setki złotych medali, tytułów czy pucharów. Mam za to tysiące wyszkolonych uczniów, zadowolonych kursantów i osób zakochanych w tańcu. Pytanie, co w życiu będzie mieć większą wartość. I nie myślę tu o moim życiu" - stwierdził.