Psycholożka z "Rozmów w toku" schudła aż 70 kg. Później polubiła się z medycyną estetyczną. Ciało pokryła tatuażami

Pamiętacie Aleksandrę Sarnę? Przez lata była psycholożką w "Rozmowach w toku". Od emisji ostatniego odcinka minęło już wiele lat. Ekspertka przeszła ogromną metamorfozę.

"Rozmowy w toku" były jednym z najpopularniejszych programów TVN-u. Talk-show prowadzony przez Ewę Drzyzgę został zakończony w 2016 roku. Oprócz zaproszonych gości, na antenie pojawiali się również eksperci. Jedną z bardziej znanych specjalistek była Aleksandra Sarna. Psychoterapeutka przez wiele edycji udzielała rad bohaterom, którzy mieli odwagę opowiedzieć o swoich problemach. Od ostatniego odcinka minęło już osiem lat. Wygląda jednak na to, że dla Sarny czas zatrzymał się w miejscu. 

Zobacz wideo Magda Gessler schudła 12 kilogramów. To zasługa tylko diety?

"Rozmowy w toku". Niesamowita metamorfoza psycholożki

Aleksandra Sarna jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Na swoim profilu na Instagramie umieszcza nie tylko edukacyjne materiały, ale także odważne zdjęcia pokazujące przemianę, jaką przeszła. Ekspertka z "Rozmów w toku" w pewnym momencie ważyła 150 kg. Pod naciskiem negatywnych komentarzy i złego samopoczucia Sarna schudła aż 70 kg. Nie poprzestała tylko na zrzuceniu wagi. Psycholożka pokryła ciało tatuażami i zainwestowała w zabiegi medycyny estetycznej. "Moja godność bez problemu unosi kilka ml kwasu hialuronowego, jeden botoksu i 920 ml silikonu. Nie mówcie mi, jak się starzeć, mam w tym blisko 42 lata doświadczeń" - pisała w jednym z postów. Zdjęcia z jej metamorfozy znajdziesz w naszej galerii. 

 

Psycholożka z "Rozmów w toku" opowiedziała o zmianie. Posunęła się za daleko?

W wywiadzie z portalem ofeminin.pl Sarna zdradziła, że zmagała się z ogromnym hejtem z powodu swojej nadwagi. "Miałam poczucie, że jestem tylko moim ciałem, którego sama ani nie lubiłam, ani nie akceptowałam. Nie byłam postrzegana jako 'wesoły grubas', tylko osoba, która w sposób skrajnie nieodpowiedzialny doprowadziła się do takiego stanu" - mówiła. Później rozpoczęła swoją przygodę z medycyną estetyczną. Szybko pożałowała zabiegów, które sobie zafundowała. "W pewnym momencie przyjaciółka spojrzała na mnie i powiedziała: Ola, ludzie tak nie wyglądają. (...) Na pewno już tego nie powtórzę, przynajmniej na taką skalę. Nie mówię, że to jest złe, bo wiem, że są kobiety, które się z tym czują fantastycznie. Ja do nich nie należę" - tłumaczyła. ZOBACZ TEŻ: To nie Drzyzga była pierwszą prowadzącą "Rozmów w toku". Zatrudniono aktorkę i szybko ją zwolniono

Więcej o: