Karolina Korwin Piotrowska dzięki proramowi "Magiel towarzyski" zyskała w mediach ogromną popularność. Dziennikarka brutalnie oceniała celebryckie afery i nie zostawiała na nikim suchej nitki. Jej cięty język szybko doceniono i zaangażowano ją do programu "Top Model", gdzie Korwin Piotrowska zasiadła w jury. Dziennikarka postanowiła odejść z programu po aferze z Dawidem Wolińskim, który podczas jednego z castingów dotykał biustu uczestniczki. Korwin Piotrowska miała dość tego, że wylało się na nią medialne szambo i była utożsamiana z tą aferą. Niedługo potem dziennikarka została zwolniona ze stacji TVN. W najnowszym wywiadzie opowiedziała o problemach finansowych, w jakich znalazła się w tamtym czasie.
Karolina Korwin Piotrowska ostatnio w rozmowie z Michałem Zaczyńskim w ramach cyklu Elle Essence opowiedziała o zwolnieniu z TVN. Dziennikarka bez ogródek przyznała, że została "wywalona ze stacji" i może już o tym swobodnie mówić. Jak się okazuje, o zwolnieniu aktorka dowiedziała się w dość zaskakujący sposób. W wywiadzie podkreśliła, że przez nagłe zerwanie umowy borykała się w życiu z ogromnymi trudnościami, głównie na tle finansowym.
Takim momentem było, jak mnie wywalili z TVN-u po "Top Model", już teraz mogę o tym mówić, bo tam nie pracuję
- zaczęła wypowiedź. - Jednostronnie zerwali umowę, kiedy ja zrezygnowałam z "Top Model". Dowiedziałam się o tym z braku wpływu na konto. I to było tak miłe, bo to było w czerwcu, w lipcu myślałam, że pojadę na wakacje. Nie pojechałam. No i nagle zerwali, gdzie to były comiesięczne pieniądze w ramach jakiejś rocznej umowy, które spłacały mi kredyt. No bo jak każdy w Polsce jestem na kredycie - wyznała dziennikarka.
Karolina Korwin Piotrowska w rozmowie z Michałem Zaczyńskim podkreśliła, że trudne doświadczenie ze zwolnieniem ze stacji TVN, wiele ją nauczyło. Dziś stara się mieć kilka zleceń naraz, aby ponownie nie znaleźć się w tak kłopotliwej sytuacji. - Nauczyłam się, że dziennikarz powinien mieć kilka zleceń naraz. I jak mi ten TVN zablokował wpływy, a to były największe pieniądze, jakie zarabiałam, to nie to, że nie miałam na jedzenie, ale było mi na styk. I ja się wtedy, delikatnie mówiąc, wkurzyłam - powiedziała dziennikarka. Korwin Piotrowska przyznała, że przez swoją bezkompromisowość zdarzały się sytuacje w jej życiu, kiedy miała na przeżycie kilka złotych. - Wyrazistość, przynajmniej do niedawna była ogromnym ciężarem, a ja nie potrafię być inna. W związku z tym były momenty, że miałam dwa złote na życie - dodała.