Andrzej Seweryn ostro skrytykował wierzących. Padły słowa o braku szacunku

Andrzej Seweryn udzielił ostatnio wywiadu w podcaście "Rachunek sumienia", w którym opowiadał o wierze i Bogu. Ostro wypowiedział się o osobach wierzących.

Andrzej Seweryn uznawany jest za jednego z lepszych polskich aktorów. Ma na koncie m.in. role kardynała Wyszyńskiego i księdza Jana Ziei. Role filmowe i teatralne to jednak nie wszystko. Aktor wziął udział w programie "Drag Me Out", gdzie był jurorem. Ostatnio zaś udzielił wywiadu w podcaście "Rachunek sumienia", gdzie rozmawiał z Tomaszem Sekielskim i Magdaleną Rigamonti na temat wiary.

Zobacz wideo GRWM z Misią Joachim na PARADĘ RÓWNOŚCI!

Andrzej Seweryn krytykuje wiernych. Jego zdaniem "są agresywni"

Andrzej Seweryn postanowił w podcaście wskazać, gdzie jego zdaniem leżą obecne problemy Kościoła. Aktor uważa, że wcale nie chodzi o hierarchię i skandale, które co jakiś czas wychodzą w mediach, jak te związane m.in. z pedofilią wśród księży. Artysta stwierdził, że dużo winy leży po stronie wierzących, którzy "są agresywni i nie szanują innych ludzi". To jednak nie wszystko. Seweryn uważa, że wielu z nich modli się "na pokaz". Aktor przyznał, że sam jest wierzący, jednakże Bóg jest dla niego swojego rodzaju "tajemnicą". Jest również pewny, że mimo problemów Kościoła wiara przetrwa i dalej będzie łączyć ludzi. - Tak, jeśli Bogiem jest tajemnica, coś, czego nie pojmuję - powiedział.

Są chwile, kiedy [wiara - przyp. red.] pomaga, naturalnie, i są chwile, kiedy wystawia to wszystko, człowieka na takie próby, że nie jest łatwo

- dodał Andrzej Seweryn.

Andrzej Seweryn o niskich świadczeniach emerytalnych znajomych z branży. Zaproponował rozwiązanie

To nie jest jednak pierwszy raz, kiedy Andrzej Seweryn wypowiada się w tematach innych niż sztuka. Jakiś czas temu poruszył bardzo poważną kwestię - niskie świadczenia emerytalne, szczególnie te dotyczące jego znajomych z branży. Jak się okazało, ma nawet pomysł na rozwiązanie tego problemu. W rozmowie z serwisem Pomponik podkreślił, że w tej kwestii powinno się otwarcie rozmawiać z władzami. - Pewnie to polega na tym, żebyśmy przyjrzeli się temu wspólnie. No nie wiem, mamy reprezentację, związki zawodowe. Myślę, że (...) z naszymi władzami trzeba o tym wszystkim gadać. Nie jestem rewolucjonistą w tej sprawie. Nie namawiałbym ani jednej strony, ani drugiej do jakichś gwałtownych ruchów - zaznaczył.

Więcej o: