Marianna Schreiber po głośnym rozstaniu z Łukaszem Schreiberem skupiła się na karierze medialnej i wychowywaniu córki Patrycji. Polityka w ostatnim czasie przyłapano z tajemniczą brunetką. Według ustaleń "Faktu", towarzyszyła mu Katarzyna Siembida, radczyni prawna i aktorka. - Spotkałem się na krótkiej kawie w centrum Warszawy po zakończeniu posiedzenia Sejmu z dwiema prawniczkami w dwóch różnych sprawach, z których jedna jest radną z Bydgoszczy. Posłowie nie mają swoich biur w stolicy, więc muszę korzystać z miejsc publicznych - mówił tabloidowi jeszcze mąż freak fighterki. Na te informacje szybko zareagowała sama Marianna. "Już wszystko wiem w sprawie tych zdjęć i relacji. Jestem załamana. Nie wiem, czy mam jako kobieta siłę na to wszystko". Nie dała sobie czasu na wytchnienie i zamieściła kolejną relację. Ależ słowa!
Marianna Schreiber nie ukrywa, że rozstanie z mężem było dla niej bardzo ciężkim przeżyciem. Czekają na rozwód, jednak pojawiły się doniesienia, jakoby polityk miał zacząć układać sobie życie uczuciowe na nowo. Sfotografowano go w towarzystwie kobiety. Mimo iż sam tłumaczył, że ma łączyć ich jedynie zawodowa relacja, jego jeszcze żona jest innego zdania. "Mam dosyć ciągłego ośmieszania mojej osoby i słuchania zarzekania się, że 'z jedną czy tam z drugą osobą - nic mnie nie łączy'. Mam dosyć też czytania, że to moja wina, bo freak fight" - zaczęła celebrytka. W dalszej części podkreśliła, że życzy mężowi jak najlepiej, ale nie zrezygnowała z drobnych złośliwości.
Nie, nie jestem zazdrosna, ba, na swój sposób jestem szczęśliwa, że mój mąż układa swoje życie na nowo, bo życzę mu dobrze i trzymam za niego kciuki. Ale nie zazdroszczę tej konkretnej pani, bo wiem, przez co ja przechodziłam i naprawdę nie ma tu nic do zazdroszczenia
- dodała Marianna.
Schreiber w poście na InstaStories nawiązała również do córki i sytuacji, w której się znalazła po tym, jak wyszło na jaw, że jej związek z politykiem się rozpadł. Twierdzi również, że polityk miał wcześniej kłamać, mówiąc o zawodowej relacji z kobietą, a tak naprawdę rzekomo planują wspólne zamieszkanie. "Jedynie tylko zastanawiam się, jak czuje się kobieta, dla której mężczyzna zostawia małe dziecko. Jeżeli jednak plan wspólnego zamieszkana jest tak szybki, to życzę mu szczęścia. Koniec tematu mojego małżeństwa w sieci" - napisała na zakończenie.
Zobacz galerię zdjęć Marianny Schreiber z Łukaszem Schreiberem
Celebrytka jest w stałym kontakcie z fanami na Instagramie. Jakiś czas temu zorganizowała "Q&A" i zachęcała do zadawania pytań. Jedno z nich było bardzo prywatne i dotyczyło jej relacji z mężem. "Wybaczyłabyś mu, gdyby chciał wrócić?" - zapytał jeden z internautów. Marianna nie była jednak taka stanowcza, jak zazwyczaj. "Chyba tak... Nie wiem" - napisała. Na tym nie zakończyła swojego komentarza. Zamieściła na InstaStories grafikę z wymownym cytatem: "Za miłość płacimy największą cenę i jest nią cierpienie po niej". Co więcej, do tych słów celebrytka dołożyła też swoje trzy grosze. "Ale to nie znaczy, że nie warto kochać. Warto" - dodała.