Ostatnio bardzo głośno było o Beacie Kozidrak. Piosenkarka zwróciła uwagę swoją sensualną choreografią do piosenki "OK. OK. Nic nie wiem, nic nie wiem" podczas koncertu w Szczecinie. Nagranie z występu trafiło do mediów społecznościowych. Po publikacji materiału jeden z fanów, który ma kontakt z autorem filmu, postanowił wytłumaczyć genezę koncertowej choreografii Kozidrak. "Jest to utwór, który napisała w 1982 roku i na przekór władzy komunistycznej mówi o narracji prostytutki. Beata podczas show robi performance, wciela się w rolę. Hejterom radźcie posłuchać tekstu piosenki, koniecznie ze zrozumieniem" - pisał w mediach społecznościowych. Teraz autor nagrania postanowił zabrać głos.
Nagranie z występu Beaty Kozidrak zostało skasowane, a jego autor postanowił wydać oświadczenie. "Wraz z grupą prawników przygotowujemy zawiadomienia do prokuratury na wszelkie portale plotkarskie (...) za kradzież własności intelektualnej, jaka miała miejsce ostatniego czasu po opublikowaniu nagrania z koncertu 'Bajm 45 Tour' w Szczecinie. Mimo wielokrotnych próśb kierowanych drogą mailową oraz telefoniczną nie zaprzestano z korzystania praw autorskich nagrań i w sposób krzywdzący oczerniają artystkę. Informuję, iż każde znalezione posty, wpisy oraz publikacje będą zgłaszane prawnikom do dalszej walki z nieudolnym i patologicznym zachowaniem pseudomediów" - czytamy. Pod oświadczeniem widniał podpis "Bajm concert live P.B.", który mógł być dla niektórych mylący.
Postanowiliśmy skontaktować się z menedżerem Bajmu Andrzejem Pietrasem. Chcieliśmy zweryfikować, czy zespół ma coś wspólnego z wydanym oświadczeniem. Dostaliśmy krótką odpowiedź, która rozwiała wątpliwości. - Nie mamy nic wspólnego z oświadczeniem - przekazał w rozmowie z nami Andrzej Pietras. ZOBACZ TEŻ: Artyści psioczą na wysokość emerytury, a Beata Kozidrak? "Życie nauczyło mnie..."