Maria Peszek nie gryzie się w język, gdy jest pytana o zdanie w tematach politycznych. Od lat angażuje się w sprawy społeczności LGBT, chociażby poprzez swoją twórczość i piosenki "Modern Holocaust" czy "Jak pistolet". Znacznie mniej mówi o życiu uczuciowym, które jest ustabilizowane. Jakiś czas temu zdradziła, że świętowała z partnerem 30 lat. Tak publicznie mówi o "Edku".
Maria Peszek lubi zaskakiwać wizerunkiem scenicznym, ale w kwestii życia prywatnego jest stała w uczuciach. Jakiś czas temu pojawiła się w programie "W moim stylu" Magdy Mołek, gdzie opowiadała o miłości swojego życia. "Mój partner wieloletni - we wrześniu będziemy świętować 30. rok naszej wspólnej podróży przez życie - mówi o sobie, że jest moją 'żoną'" - zaczęła i jak wyjaśniła, z ukochanym praktycznie są nierozłączni i razem pracują. To on odpowiada za to, jak wygląda na scenie.
Jest dyrektorem wszystkiego, co się dzieje na scenie. Z którym się wykłócam o to, w co będę ubrana, jak będę wyglądać, jakie światła zrobimy. Nieskończoną ilość funkcji pełni moja żona – Edek
- powiedziała artystka w rozmowie z Magdą Mołek. Nie urywała, że z Edwardem stworzyli zdrową relację, a partner daje jej ogromne poczucie bezpieczeństwa i wsparcie, dzięki czemu może się realizować.
Maria Peszek poruszyła również temat bezdzietności. Z ukochanym nie zdecydowali się na potomstwo. "Myślę, że to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu, tym bardziej patrząc na coraz bardziej skomplikowaną sytuację na świecie, kondycję naszej planety i Polski jako ojczyzny. (…) To była i jest decyzja przemyślana i słuszna, podjęta wspólnie z Edkiem, co nie znaczy, że prosta i nieobarczona smutkiem" - wyjawiła w rozmowie z Onetem artystka. Przy okazji wyjaśniła, że z ukochanym nie śpią razem w jednym łóżku. Wynika to z tego, że spędzają ze sobą większość czasu i regularnie przeprowadzają "detoksy" od siebie. "Mamy oddzielne sypialnie, oddzielne pokoje pracy i spotykamy się na randki" - mówiła Peszek.