Stachursky przez wiele lat dał się poznać jako utalentowany muzyk. Dziś wielu osobom kojarzy się z kontrowersyjnymi wypowiedziami. Niedawno jednak artysta zaliczył powrót na scenę. Zaskoczył nie tylko muzyką, ale również fryzurą. Wszyscy po raz pierwszy zobaczyli go z długimi włosami. Warto przypomnieć, że w latach swojej największej popularności piosenkarz nie mógł opędzić się od fanek. Prawdziwi słuchacze do dziś bawią się na parkiecie do jego największych hitów. Pomimo wielkiej rozpoznawalności, Stachursky nie miał problemu z zachowaniem prywatności swoich najbliższych. Mało kto wie, kim jest ukochana artysty.
Stachursky jest szczęśliwym mężem od 30 lat. W 1994 roku mężczyzna stanął na ślubnym kobiercu. Zdecydował się na małżeństwo po zaledwie kilku miesiącach znajomości z ukochaną. Kim jest jego żona? Według magazynu "Życie na gorąco", Iwona pracowała w firmie fonograficznej. Stachursky podesłał do niej swoje utwory i w ten sposób się poznali. Zaledwie rok później na świat przyszedł syn pary. Więcej na temat Jacka Juniora przeczytacie TUTAJ. Co ciekawe, to dzięki swojej żonie artysta zdecydował się na udział w "Tańcu z gwiazdami" w 2007 roku. W rozmowie z portalem kobieta.pl Stachursky podkreślił, że obiecał żonie, że nauczy się tańczyć. Na próżno jednak szukać wspólnych ujęć z parą. Jedne z nielicznych to kadry z Festiwalu w Sopocie w 2007 roku, gdzie Stachursky i Iwona czule się obejmują. Po więcej zdjęć artysty z ukochaną zapraszamy do naszej galerii na górze strony.
Stachursky wraz ze swoją rodziną prowadzi spokojne życie z dala od mediów. Artysta wraz z ukochaną dbają o swoją prywatność i nie pokazują jej w mediach społecznościowych. Mężczyzna przyznał w rozmowie z "Faktem", że żona zajmuje się obowiązkami domowymi. Poruszał jej temat w zaledwie kilku wywiadach. "Żona sprząta, gotuje, prasuje, wynosi śmieci. Robi wszystko w domu, bo po prostu lubi to robić. Sama sobie radzi z tymi zajęciami. Ja jej w tym nie pomagam" - przyznał. ZOBACZ TEŻ: Stachursky, zanim został sławny, sprzedawał meble biurowe. Później dla jednych stał się synonimem obciachu, inni są jego fanami