Wojciech Szczęsny po przejściu na sportową emeryturę skupia się na rodzinie. Piłkarz niedawno został ojcem córki. Wraz z Mariną wychowują Liama i Noelię. Podobnie jak Lewandowscy, obecnie przebywają w Hiszpanii, gdzie oprócz pięknej pogody, mają możliwość spędzania rodzinnego czasu. Jak ujawnił Szczęsny w wywiadzie z Pauliną Krupińską dla "Dzień dobry TVN", na sportowej emeryturze ma "zamiar robić nic". W końcu ma czas, by spędzić błogie chwile z bliskimi i jak się okazuje, jednak nie próżnuje. Marina, która obecnie jest w połogu, może liczyć na jego pomoc.
Paulina Krupińska była ciekawa, jak wygląda typowy dzień Wojciecha Szczęsnego na sportowej emeryturze. Ten podkreślił, że skupia się na życiu rodzinnym i czasie spędzonym z dziećmi. - Bardzo dużo gramy z Liamem w golfa i w piłkę nożną, jeszcze mamy okazję, bo tutaj szkoła zaczyna się od przyszłego tygodnia. Wcześniej woziłem go na treningi, bo miał tutaj obóz piłkarski i w ten sposób spędzamy bardzo dużo czasu. (...) Prowadzimy tutaj zupełnie normalne życie rodzinne - wyjaśnił Szczęsny. Zapytany, czy wstaje w nocy do córki, pośpieszył z odpowiedzią.
Wstaję, pomagam przy karmieniu, pomagam przy przewijaniu. Jestem nocnym Markiem i dla mnie godzina piąta, to jest środek dnia, więc ja po tym sobie troszkę rano odsypiam, nie ukrywam. Tak mówię, bo jest czas wakacji, ale kiedy zacznie się rok szkolny, no to ja wstaję rano i jestem na nogach
- dodał sportowiec.
Krupińska dopytywała Szczęsnego, czy ten będzie szoferem i zamierza wozić syna do szkoły. - No pewnie, że tak. Tak było we Włoszech, tak będzie też tutaj. Ja lubię taką rutynę mieć, teraz kiedy piłka nożna z tej rutyny ucieka, no to łapię się czego mogę. Wstawanie rano, żeby chociaż syna do szkoły zawieźć i potem go zabrać z tej szkoły, to już jest jakaś rutyna - wyjaśnił Szczęsny.
Wojtek wielokrotnie podkreślił, że w czasie intensywnej kariery sportowej tęsknił za rodziną. - Mnie bardzo brakowało, przez ostatnie w sumie dwa/ trzy lata, kiedy Liam już dorastał, takiego regularnego bycia w domu. Nie wyjeżdżania na każdy weekend i na mecze. Nawet przeżywanie takich gorszych momentów w domu, kiedy dzieci są niegrzeczne. Można dużo słuchać przez telefon od żony, jak się syn źle zachowuje, a co innego, kiedy jesteś w domu, jako ojciec i możesz chociaż spróbować coś z tym zrobić. Więc i ja się czułem trochę winny, że mnie w domu nie było przy wielu sytuacjach. Teraz już nie ma wymówek, teraz jestem pełnoetatowym tatusiem i nie ukrywam, że życie na bezrobociu jest troszkę bardziej wyczerpujące, ale absolutnie nie narzekam - dodał ze śmiechem.