Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski przez lata tworzyli niezwykle zgraną parę - zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Byli razem niemal cztery dekady - w przez 26 lat temu byli małżeństwem. Sielanka pary się już skończyła. Oboje czekają teraz na rozwód, ale żadne z nich nie daje za wygraną. Mediacja skończyła się fiaskiem. Co dalej?
W 2021 roku oboje zdecydowali się, by złożyć pozwy rozwodowe. Piosenkarka żąda, by sąd orzekł rozwód z winy męża, którego oskarża o liczne zdrady. Wielu świadków złożyło obszerne zeznania, a w tym gronie znalazła się bliska przyjaciółka rodziny - aktorka Joanna Kurowska. Sąd w 2023 roku zdecydował, by wysłać parę na mediację. Mimo zaleceń i prób, do porozumienia pomiędzy muzykami nie doszło. "Mediacja skończyła się niepowodzeniem. Liczymy jednak na to, że wrześniowa rozprawa będzie już ostatnia" - wyjawił w rozmowie z "Faktem" adwokat reprezentujący Jurksztowicz, Marcin Muśnicki.
Kolejna rozprawa odbyła się 6 września. Piosenkarka wiedziała, że to będzie trudny moment. "To będzie trudny dzień, bo będę musiała odpowiedzieć na dziesiątki pytań kilku osób. Wierzę jednak, że dziś sprawa się zakończy" - zapowiadała w rozmowie z "Faktem". Jak przekazał dziennik, atmosfera była napięta, a Jurksztowicz była ewidentnie zdenerwowana i wyjawiła, że za nią bezsenna noc. Rozprawa trwała aż cztery godziny, a w jej trakcie Krzesimir Dębski wielokrotnie opuszczał salę sądową.
Nie mogę słuchać tych głupot
- stwierdził muzyk. Pomimo wielogodzinnej debaty, sąd ostatecznie nie podjął decyzji o rozwodzie małżonków. "Dopóki nie będzie wyroku, sprawa nie będzie zakończona" - dodał Muśnicki.
Pomimo wieloletniego stażu związku, małżeństwo muzyków borykało się z problemami. Krajowe media swego czasu rozpisywały się o tym, iż Dębski miał nawiązać romans z kontrabasistką, a "Na Żywo" twierdziło nawet, że kochankowie doczekali się dziecka. Pomimo tego, że żona miała wybaczyć mężowi zdradę, ten, jak twierdzi czasopismo, nie miał zamiaru dotrzymywać wierności i nawiązać kolejną relację pozamałżeńską.