Architektka szczerze o "Nasz nowy dom". Razi ją pewna kwestia. "Nieludzkie"

"Nasz nowy dom" to polsatowski format, który odmienił rzeczywistość wielu rodzin. Widzowie cenią w nim spektakularne metamorfozy i szczere wyznania uczestników. Na tę część programu zwróciła uwagę architektka.

Po dziesięciu latach w "Nasz nowy dom" zmieniła się prowadząca - na miejsce Katarzyny Dowbor została zaangażowana Elżbieta Romanowska. Widzowie wciąż śledzą format z zapartym tchem, ponieważ to nie tylko ekipa zachęca ich do oglądania odcinków, ale i poruszające historie rodzin, z którymi mamy do czynienia w każdym odcinku. Nie tylko tej kwestii przyjrzała się jedna ze specjalistek w zakresie urządzania wnętrz. Sprawdźcie, jakie inne wnioski wyciągnęła po obejrzeniu programu.

Zobacz wideo Dowbor o tragedii w "Nasz nowy dom". Chodzi o dziecko

"Nasz nowy dom" oczami architektki. Zauważa kilka mocnych wad

"Zawsze z przykrością patrzę na to, jak prywatne problemy rodzin wyciągane są na światło dzienne. Marzy mi się, aby powstały takie programy, które pomagają ludziom, ale nie eksploatują ich przy tym emocjonalnie" - stwierdziła Agnieszka Konieczna, prowadząca kanału "O gustach się dyskutuje" w rozmowie z WP Kobieta. Prawie milionowa widownia podczas jednego odcinka ma możliwość zapoznania się z sekretami danej rodziny. Obnażanie traum w telewizji może mieć przykre skutki szczególnie dla dzieci, które chodzą do szkoły. Zdaniem architektki wyśmiewanie ze strony rówieśników może ciągnąć się latami. 

Czy nie można by po prostu w kilku zdaniach opowiedzieć, dlaczego dana rodzina mieszka w takich warunkach i dlaczego nie są w stanie wyremontować swojego domu, zamiast prowokować ich do tak intymnych zwierzeń? To wydaje mi się nieludzkie. Rozumiem, że emocje się sprzedają, ale robienie z nich rozrywki jest przekroczeniem pewnej granicy

- zaznaczyła. Kadry ze specjalistką są w naszej galerii na górze strony.

Elżbieta Romanowska
Elżbieta Romanowska KAPiF.pl

Architektka o wadach w samym remoncie. "Dla czteroosobowej rodziny zaprojektowano tylko jedną, niewielką szafkę na buty"

Według specjalistki w samej pracy fachowców również są pewne niedociągnięcia. "Ten remont musi być więc naprawdę przemyślany. Nie mówię tu o jakimś wyszukanym designie, ale o tym, że wszystko powinno być maksymalnie funkcjonalne, zwłaszcza gdy metraż jest niewielki" - zaczęła. "W jednym z odcinków dla czteroosobowej rodziny zaprojektowano tylko jedną, niewielką szafkę na buty, szafę w salonie i symboliczną ilość miejsca do przechowywania w pokoju dzieci. Jako architektka nie mogę podchodzić do takich remontów bezkrytycznie. Tym bardziej że w wielu przypadkach projekt nie kosztowałby wcale więcej, ani nawet nie był bardziej czasochłonny, gdyby był bardziej przemyślany" - dodała. Zgadzacie się z jej opinią?

Więcej o: