Zaginięcie Iwony Wieczorek do dziś elektryzuje i wzbudza emocje. 19-latka wracała z imprezy do domu w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku, lecz nigdy do niego nie dotarła. Sprawą zajmowało się już wielu policjantów, dziennikarzy, detektywów, śledczych, a nawet jasnowidzów, ale nikt nigdy nie wyjaśnił, co się stało z młodą kobietą. Jakiś czas temu w związku ze śledztwem pojawiły się kolejne problemy. Od 2019 roku tajemniczą sprawą zajmuje się Małopolski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Na czele wydziału stał prok. Piotr Krupiński i to właśnie on nadzorował śledztwo w tej sprawie. 23 lipca prokurator Krupiński został odwołany z funkcji naczelnika Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego i nie będzie się już tą sprawą zajmować. Pokłosiem tego będzie wydłużone postępowanie.
Marek Siewert, były analityk Komendy Głównej Policji, który niegdyś brał udział w śledztwie dotyczącym sprawy Iwony Wieczorek, wystąpił w 35. odcinku talk show "Domowy Kryminał". Można go obejrzeć od 22 sierpnia w telewizji Active Family i na platformie streamingowej Vodylla. Ekspert nawiązał do pojawiających się coraz częściej w mediach wypowiedzi pani Iwony Główczyńskiej, czyli mamy zaginionej 19-latki. Negują one hipotezę Siewerta dotyczącą tego, że Wieczorek mogła wrócić do domu 17 lipca nad ranem. Teraz były analityk postanowił przeprosić Główczyńską i przyznał, że jest gotowy do współpracy tak, by obalić tę hipotezę. - Pojawił się w śledztwie bardzo elektryczny w tej chwili wątek, że Iwona mogła jednak dotrzeć do domu. Chciałabym przeprosić Panią Główczyńską, mamę Iwony, która prawdopodobnie źle zrozumiała moje intencje. Jednak ja na jej miejscu byłbym wdzięczny policjantowi, który by badał sprawę kompleksowo. Przyjął jako jedną z wersji tzw. wersję rodzinną. Będę z wami współpracować. Pytajcie mnie, o co chcecie. Wszystko wam wyjaśnię, bo chcę byście tę wersję zamknęli. Wersja rodzinna, przyjmująca, że Iwona mogła wrócić do domu, nie może zostać odrzucona tylko dlatego, że ktoś się obrazi. Zamknięcie wersji to jest kolejny krok do przodu, odrzucenie czegoś, co nie jest ważne. (…) W tego typu sprawie przyjmuje się nie więcej niż pięć wersji śledczych - przyznał.
Marek Siewert mówi, że dopóki nie odpowiemy na pytanie "dlaczego?", nie zdołamy odpowiedzieć na pytanie "kto?". W lipcu minęło 14 lat od zaginięcia młodej gdańszczanki. Obecnie sprawę Iwony Wieczorek analizuje słynne Archiwum X.
Marek Siewert w rozmowie z "Faktem" stwierdził, że Iwona mogła wrócić do domu. Zaniepokoiło go zachowanie matki zaginionej. "Może Iwona wróciła do domu i tam stało się coś złego? Niepokoi mnie i zastanawia to, że mama Iwony nie pójdzie do śledczych, nie walnie pięścią w stół i nie zażąda informacji, co się dzieje w jej sprawie. Prowadziłem wiele spraw dotyczących zaginięć. Tam bliscy zaginionych cały czas oczekiwali informacji. Tu jest inaczej" - powiedział. To rozzłościło matkę zaginionej. "Fakt" poprosił mamę Iwony Wieczorek o komentarz do tych słów. Ta jednak przyznała, że to "brednie".