Michał Koterski zabiera różaniec na wakacje i się z nim nie rozstaje. Zdradził, dlaczego

Za Michałem Koterskim bardzo długa i trudna droga, którą jak twierdzi, udało mu się pokonać przede wszystkim dzięki wierze w Boga. W szczerym wywiadzie aktor opowiedział o swoim podejściu do wiary.

Każdy, kto obserwuje karierę Michała Koterskiego, wie, że aktor jakiś czas temu przeżywał bardzo trudne chwile. - Byłem na dnie - mówił w podcaście "WojewódzkiKędzierski", gdzie opowiedział o swoich zmaganiach z poważnym uzależnieniem od alkoholu i innych używek. "Byłem w takim stanie, że wstyd było mi stanąć przed rodzicami i poprosić ich o pomoc. Spałem wtedy na klatkach. Jak rano zaczynały jeździć windy, to żyłem w strachu, że ktoś mnie zobaczy, bo byłem wtedy osobą rozpoznawalną" - dodał w rozmowie z Rafałem Kowalskim z magazynu "Viva!". Po latach walki o siebie Koterski wyszedł na prostą. W wielu wywiadach podkreślał, że zmiana w życiu nie byłaby możliwa bez pomocy Boga. Dziś nie wyobraża sobie dnia bez modlitwy. 

Zobacz wideo Misiek Koterski relacjonował pobyt w loży prezydenckiej. Został okradziony

Michał Koterski wszędzie nosi ze sobą różaniec 

Jakiś czas temu aktor dodał zdjęcie z wakacji na Bahamach, na którym widzieliśmy jego dłoń oplecioną różańcem. Koterski przyznaje, że już od dłuższego czasu nie może się z nim rozstać. "Codziennie odmawiam różaniec. On daje mi siłę" - cytował aktora portal Stacja7. Jak zapewnia, to dopiero początek jego relacji z Bogiem. - Boga się dopiero uczę. Jestem mu wdzięczny za te wszystkie doświadczenia, za te złe, za przeciwności losu nawet bardziej niż za dobre, bo to są łaski, które dają rozwój, za jakiś czas coś dobrego z nich wynika. Trzeba tylko zaufać - mówił na jednym ze spotkań z Wojownikami Maryi. 

Michał Koterski nie ma wątpliwości. To Bóg pozwolił mu wyjść z nałogów 

Aktor sporo czasu poświęca w ciągu dnia na modlitwę. Gdy go nie ma w domu, słucha Biblii w samochodzie. "Jestem narzędziem w ręku Boga" - cytuje go wyżej wspomniany portal. "Bóg pomógł mi wyjść z choroby, jaką jest uzależnienie. Zmagałem się z nią od 14. roku życia. Byłem w czynnym, ciężkim uzależnieniu i nie pomagały mi żadne terapie, żadne ośrodki. Uklęknąłem i poprosiłem Boga, żeby pomógł mi pokonać tę obsesję picia i ćpania i rzeczywiście to zrobił" - tłumaczył. ZOBACZ TEŻ: Koterscy ruszyli na amerykańską pielgrzymkę. Mają ważną intencję. "Cuda się zdarzają!"

 
Więcej o: