Gdy w 2018 roku media obiegła wiadomość, że Quebonafide spotyka się z Natalią Szroeder, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Para była z dwóch zupełnie innych światów - ona śpiewała pop, on - rap, ona miała grzeczny wizerunek, on pozował na bad boya. Byli jak piękna i bestia. A jednak połączyło ich płomienne uczucie i miłość do muzyki. Quebo pisał nawet dla niej romantyczne piosenki.
Od dłuższego czasu jednak krążą plotki o rozstaniu pary. Jakiś czas temu rapera przyłapano na chodzeniu za rękę ze znaną aktorką. Żadne z tej trójki niestety nie wypowiedziało się w tej sprawie. Ostatnio Natalia Szroeder udzieliła wywiadu Odecie Moro w "Onet Rano", gdzie opowiadała o genezie powstania utworów "Północ" i "Upał". W tym drugim padają słowa, że "znów chce się śmiać". Artystka przyznała, że utwór jest o samotności, afirmacjach i "smutku, do którego się przyzwyczaiła". - Na pewno to był pewien rodzaj jakiejś afirmacji w tym utworze. Ta piosenka nie jest napisana tydzień temu, czy dwa tygodnie temu, tylko to jest... zawsze jakieś miesiące. Więc tak, ta cała ta płyta jest trochę... dużo jest tam o samotności, dużo jest o jakimś takim poszukiwaniu być może radości, takiej w codziennych sytuacjach (...). Moje pisanie ma trochę taką urodę, że jest gorzkie. Ja do tego smutku, który gdzieś tam we mnie sobie siedzi, w każdym z nas on jest, ja się do niego przyzwyczaiłam - powiedziała.
Gdy Odeta Moro zauważyła, że artystom prawdopodobnie łatwiej tworzy się w tych trudnych momentach, np. "gdy ktoś złamie im serce", Natalia jedynie uśmiechnęła się i przyznała, że ostatni rok był dla niej niezwykle ciężki.
Jeżeli nawet wszystko się zgadza i jesteśmy zdrowi, to zawsze sobie człowiek znajdzie jakiś moment do posmucenia się. Ja rzeczywiście po prostu mam jakąś łatwość w tym. Co nie zmienia faktu, że tutaj nie musiałam jakoś bardzo szukać, bo rzeczywiście jakoś ten ostatni rok w ogóle w całości był takim rokiem trudniejszym. Pod wieloma względami. Życie po prostu się działo, życie się dzieje i bywa w tym życiu różnie
- podkreśliła.
Moro nie odpuszczała jednak i dopytywała, co ją najbardziej doświadczyło. Szroeder ponownie uśmiechnęła się i powiedziała, że "nie chce wdawać się w szczegóły", a wszystko można "znaleźć w jej piosenkach".
Quebonafide jakiś czas temu został przyłapany przez fanów, gdy spacerował, trzymając się za ręce z wysoką, szczupłą brunetką. Dziewczyna jednak nie wyglądała jak Natalia. I choć część fanów łudziła się, że to Szroeder, inni nie mają wątpliwości, że to Martyna Byczkowska - ekranowa córka Jana Pawła z "1670". Pojawiały się również takie komentarze jak ten:
Tak, to ona, widziałem ich na mieście razem
- napisał jeden z internautów, potwierdzając, że jest to Martyna Byczkowska.