Mietek Szcześniak podzielił się wstrząsającą historią. "Byłem dwa razy okradziony"

Mietek Szcześniak wybrał życie z dala od centrum zainteresowania mediów. W ostatnim wywiadzie przyznał jednak, że miało to swoje złe strony. Artysta został okradziony i to dwukrotnie.

Mietek Szcześniak jest znanym i lubianym piosenkarzem. Mimo kariery i imponującego dorobku muzycznego artysta nigdy nie dążył do tego, by stać w centrum zainteresowania i raczej unikał blasku fleszy i reflektorów. Mietek Szcześniak preferuje normalnie życie, a show-biznesu unika jak ognia. Ostatnio jednak w jednym z wywiadów podzielił się wstrząsającym wyznaniem. Okazało się, że artysta został okradziony. To wydarzenie skłoniło go do wielu cennych przemyśleń.

Zobacz wideo "Królowe życia". Julia Von Stein była świadkiem kradzieży. Wraz z przyjacielem dopadła złodzieja

Mietek Szcześniak podzielił się wstrząsającą historią. "Byłem dwa razy okradziony"

Jakiś czas temu Mietek Szcześniak zagościł w podcaście "Wprost przeciwnie" Pauliny Sochy-Jakubowskiej. W trakcie obszernej rozmowy artysta wyznał, co działo się w jego życiu przez ostatnie lata. W pewnym momencie wyjawił, że żył normalnie, jednak miało to pewne ciemne strony. Wyszło na jaw, że artysta został okradziony i to dwukrotnie. "Ja lubię normalnie żyć. I na przykład z tego powodu byłem dwa razy okradziony w Warszawie, w mieszkaniu, i w Krakowie gdzie mieszkałem również. Ponieważ nie mieszkałem za zasiekami, za jakimiś szlabanami, tylko normalnie. I to "normalnie" było wykorzystywane" - zdradził. Zdjęcia artysty możecie obejrzeć w naszej galerii w górnej części artykułu.

Mietek Szcześniak opowiada o kradzieży. Doszedł do pewnej cennej refleksji 

W dalszej części rozmowy Mietek Szcześniak opowiedział nieco więcej o włamaniu. Wyznał, że widok wybebeszonych i rozrzuconych po całym mieszkaniu rzeczy rozdarł mu serce. "To jest dojmujące, ale zastanawiałem się, siedząc na tej kupie bałaganu, bo wszystko było z szuflad porozsypywane, na środku pokoju, żeby przejrzeć najszybciej, jak to było możliwe… Że właściwie jestem trochę wdzięczny też, bo to mi pokazuje, co jest co warte. Przypomniałem sobie taki tekst, żeby nie lokować swojego serca i swoich skarbów w to, co się spali, co może się zatopić, co może pordzewieć, bo to nietrwałe" - wyjaśnił. Mimo tragicznego wydarzenia artysta doszedł jednak do pewnej pozytywnej refleksji. Stwierdził bowiem, że nie można zbyt wielkiej uwagi przywiązywać do materialnych rzeczy, bo w każdej chwili można je stracić. Spodziewaliście się takiego wyznania? ZOBACZ TEŻ: Filip Chajzer okradziony pod osłoną nocy. Złożył złodziejom propozycję. "Płacz mojego syna rozdarł mi serce".

 
Więcej o: