Paulina Matysiak to posłanka Lewicy, o której jest głośno w związku z aferą polityczną. Członkini Partii Razem postanowiła założyć wspólnie z posłem PiS Marcinem Horałą Ruch Społeczny "Tak dla Rozwoju". O swojej inicjatywie zapomniała poinformować jednak swoją partię, która szybko odcięła się od tego przedsięwzięcia. "Założenie stowarzyszenia z panem Horałą to prywatna inicjatywa Pauliny Matysiak, podjęta wbrew woli władz Razem. Partia Razem odcina się od tego przedsięwzięcia. Władze partii nie zostały poinformowane o dzisiejszym wspólnym wystąpieniu z panem Horałą" - napisano w komunikacie. Wobec posłanki zapowiedziano już poważne konsekwencje. Kim jest posłanka, która wywołała całe to zamieszanie?
Paulina Matysiak urodziła się w 1984 roku w Kutnie. Ukończyła Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu i z wykształcenia jest polonistką. Na swoim koncie ma także ukończone studia podyplomowe z etyki i filozofii XX wieku. Zanim zaczęła karierę w polityce, zajmowała się konserwacją zbiorów w Archiwum Emigracji w Bibliotece Uniwersyteckiej w Toruniu. Pracowała także w Urzędzie Miasta Kutno, gdzie odpowiadała za budżet obywatelski. Do Partii Razem dołączyła w 2017 roku.
Od początku widziałam Razem jako to właśnie, czego polskiej polityce brakowało - młodą, nową lewicę. W marcu 2019 roku zostałam wybrana do Zarządu Krajowego tej partii, a w październiku 2019 roku zostałam posłanką na Sejm RP. W 2023 roku zostałam wybrana na kolejną kadencję
- czytamy na stronie paulinamatysiak.pl. Paulina Matysiak w 2022 roku wywołała spore zamieszanie za sprawą... biletu. Posłanka wybrała się w podróż z Koronowa do Bydgoszczy. Wrażeniami z wyprawy PKS-em podzieliła się ze swoimi obserwatorami na platformie X. Z racji bycia posłanką miała darmowy przejazd i nie musiała uiszczać 11 złotych opłaty za bilet. Co ciekawe, od kierowcy dowiedziała się, że posłowie raczej nie korzystają z tego środka transportu.
Pan kierowca powiedział mi, że pierwszy raz od ośmiu to widzi w autobusie posła!
- napisała. Jej publikacja wywołała spore poruszenie. W komentarzach pojawiły się głosy oburzenia. "Dwadzieścia pięć kilometrów. Jedenaście złotych. Wstydu nie masz", "Mi by było głupio. Zapłaciłbym te 11 zł albo nie zapłacił i nic nie wrzucał do sieci. Serio, niesmaczne to jest", "Nie to żebym się czepiał, ale ile kosztuje ten bilet płatny 100%, że trzeba było korzystać z legitymacji poselskiej?" - czytamy. Jak sądzicie, czy została słusznie skrytykowana?
Pod publikacją Pauliny Matysiak na temat darmowej podróży PKS-em, który opublikowała w 2022 roku, pojawił się także komentarz posła Prawa i Sprawiedliwości Jana Mosińskiego, który skomentował słowa posłanki. "Nie stać pani na bilet za 11 zł?" - napisał. Do tych słów od razu odniósł się jeden z internautów, który w udostępnionych publicznie dokumentach znalazł informację, że poseł Mosiński kilka lat temu na swoje przejazdy wydał sporą sumę. "Napisał poseł, który w 2019/2020 (lockdowny) rozliczył 29533,88 zł na paliwo do autka..." - czytamy w komentarzu.