Zakończenie relacji z mężem było dla Marianny Schreiber zaskakującym ciosem. Polityk pierwszy opowiedział o tym w mediach, w trakcie swojej kampanii wyborczej, czego wcześniej miał nawet nie przedyskutować z partnerką. Marianna Schreiber w tamtym momencie nie szczędziła emocjonalnych InstaStories, na których nie brakowało smutku i łez. Była tuż przed walką w Clout MMA. Jak obecnie patrzy na tę sytuację z życia prywatnego?
Wielu internautów podejrzewało wcześniej, że na pewnych płaszczyznach dawni partnerzy na pewno się nie mogą porozumieć. Łukasz Schreiber chciał dbać o odpowiedni wizerunek, jak na polityka, natomiast jego małżonka postanowiła budować karierę na kontrowersji. Udział w "Top Model", dołączenie do freak fightów i prężne prowadzenie social mediów - osiągnęła dzięki temu zamierzone cele, ale to i tak było jej wypominane. - Zachowałam się jak patologia? No nie. Wybrałam inną drogę i przez to czuję, jakbym straciła kawałek siebie - tak Schreiber mówiła o walczeniu w federacji Clout MMA. Teraz wspomniała o rozstaniu z mężem w nowej rozmowie z Żurnalistą. Wciąż są w niej silne emocje z tym związane.
Pudelek do mnie napisał. Straszne. To oni do mnie napisali, a to było tydzień przed walką z Gohą Magical, do której zresztą nie doszło (...). Przeczytałam to i się osunęłam z łóżka na podłogę. Myślałam, że mi się życie kończy, serio. Ja nie mogłam oddychać. Dramat. Nie chcę nawet tego wspominać, bo zaraz będę tu płakać
- wyznała.
Rozstanie miało nie być konsultowane z samą zainteresowaną. Schreiber przyznała ponadto, że chwilę przed nim planowała z mężem wyjazd. - Trzy dni wcześniej przed tą sytuacją rozmawialiśmy, że rano pojedziemy do Bydgoszczy, że razem się zaangażujemy w tę kampanię z Patrycją, naszą córką. Wiele osób pisało, że to walka z Gohą odcisnęła piętno na tym wszystkim - dodała w rozmowie. Dawne zdjęcia Marianny z Łukaszem Schrieberem znajdziecie w galerii na górze strony.