Łukasz Schreiber od lat jest związany z partią Prawo i Sprawiedliwość. W tym roku startował na urząd prezydenta Bydgoszczy, ale się nie udało. Tak samo nie poszło mu dobrze podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego. Także w życiu prywatnym nie układa mu się najlepiej - w marcu poinformował w mediach, że rozstał się z żoną. Marianna Schreiber cierpi po rozstaniu, ale śledzi polityczną działalność byłego męża. Poprosiliśmy ją teraz o komentarz.
Wiadomość o rozstaniu Schreiberów dotarła do mediów niespodziewanie. Nic nie wskazywało wszak, że między nimi nie układa się najlepiej. Polityk podczas kampanii na urząd prezydenta Bydgoszczy w jednym z wywiadów ogłosił wiadomość o separacji. Zaskoczona była także Marianna Schreiber, która, jak twierdzi, nic o tym nie wiedziała. Celebrytka wcześniej skomentowała porażkę męża (jeszcze nie mają rozwodu), którego nie wybrano na prezydenta miasta, a teraz wyznała nam, co uważa o kolejnym jego niepowodzeniu. "Mój mąż podjął decyzję - odszedł od rodziny podczas kampanii do wyborów samorządowych. To było w marcu i to była decyzja, którą osoby dorosłe podejmują, zdaje się, świadomie. Skończyło się to, jak się skończyło, choć nie mnie oceniać, czy głównie to miało wpływ na wynik [Schreiber nie został prezydentem Bydgoszczy - red.]. Moim zdaniem, dla mojego męża to było mało satysfakcjonującym wynikiem. Wtedy można było się spodziewać, że moja działalność wpływała gdzieś tam na jego działalność i to dlatego, a może po prostu ludziom się nie podobało, że polityk prawicowy odcina się od rodziny w kampanii wyborczej. Od tego czasu minęły jednak trzy miesiące i teraz moja postać nie wpływała na postać mojego męża - grał sam na siebie zawodowo/politycznie. Mimo to - wynik [obecny - Schreiber nie wszedł do PE - red.] jest, jaki jest (choć nie prowadził też swojej kampanii wyborczej) i możemy sobie tylko zadać pytanie w takim razie 'dlaczego tak jest?'"- zaczęła celebrytka. Jej zdaniem wyborcy patrzą nie tylko na polityczną działalność, lecz także śledzą i oceniają to, jakie decyzje polityk podejmuje prywatnie. Przyznała, że można ją oceniać za osobę kontrowersyjną, ale jednak "rodzina to jest rodzina". Marianna Schreiber podkreśliła, że ona inaczej podchodzi do kwestii prywatnych. Zaznaczyła, że nigdy nie przedkładała niczego, co mogłoby jej przynieść korzyści, ponad rodzinę, która "zawsze była dla niej najważniejsza".
Ale wiadomo - każdy odpowiada sam za siebie, za swoje sumienie, za swoje decyzje, a na siłę nie da się nikogo zatrzymać. Jeśli oceniać decyzję wyborców - dla mnie jest to jasny komunikat, choć tak jak wspomniałam - nie była także wyjątkowo mocno prowadzona kampania wyborcza
- wyznała w rozmowie z Plotkiem. "Niemniej jednak ja życzę dobrze mojemu mężowi, trzymałam i trzymam za niego kciuki, jest tatą naszej córeczki i choćby z tego względu życzę mu wszystkiego dobrego. I absolutnie nie cieszę się z tego, że poniósł kolejną porażkę. Oceniając to jednak z boku - jasno widać, że decyzje prywatne, które podjął, nie podobają się jego wyborcom" - dodała Marianna Schreiber. Zdjęcia celebrytki, także z byłym mężem, znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Marianna Schreiber w rozmowie z nami wskazała jeszcze inną przyczynę niepowodzenia (byłego) męża w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wymieniła nazwisko doradcy polityka. "No na pewno mając wokół siebie takie osoby jak Łukasz Kulpa daleko się nie zajdzie. Ale to już nie jest moja sprawa. (...) Łukasz jest dorosły i jeżeli woli się otaczać takimi osobami (pierwsza kampania pokazała, jaki wpływ mają te osoby i w drugiej jest to samo), no to trzeba się po prostu zastanowić. Ja wiem, że wyborcy mogli mówić, że 'ooo wizerunek żony źle wpływa na polityka prawicowego', niemniej jednak ludzie, wyborcy szczególnie prawicowej partii zawsze będą patrzeć na to tak, że 'rodzina to jest rodzina' - niezależnie od tego, jakie zdania mają podzielone w małżeństwie, jak bardzo są różni, rodzina to jest rodzina i nic nie jest od tej rodziny ważniejsze" - wyznała. Jak wiemy, Marianna Schreiber i Łukasz Kulpa mają na pieńku. Doradca jej męża we wpisie na platformie X "skomentował ją jako osobę patologiczną". Celebrytka zapowiedziała, że szykuje pozew, bo nie pozwoli, by ktokolwiek ją poniżał.