Andrzej Duda jako prezydent cały czas jest na świeczniku. Choć Polacy śledzą ruchy głowy państwa, to nie każdy wie, jak wygląda jego przeszłość i relacje rodzinne, a zwłaszcza te z siostrami. Polityk jest bowiem starszym bratem - ma dwie siostry Annę i Dominikę. O tej drugiej czas temu w rozmowie z mediami opowiadał ojciec prezydenta - Jan Duda.
Andrzej Duda wychowywał się w inteligenckiej i religijnej rodzinie. Jego ojciec Jan Duda jest inżynierem elektrotechniki i profesorem zwyczajnym Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, a matka Janina Milewska-Duda profesorem nauk chemicznych. Przez lata była związana z krakowską Akademią Górniczo-Hutniczą. Jakiś czas temu ojciec prezydenta udzielił wywiadu "Super Expressowi", w którym opowiedział o rodzinie. W pewnym monecie nawiązał do najmłodszej córki. Wyznał, że Dominika została adoptowana, kiedy jego syn miał 16 lat. Podjęcie decyzji o adopcji nie było dla rodziców prezydenta łatwe.
Adopcja jest trudną decyzją. To nie jest tak, że dziecko jest zabawką. Żeby podjąć taką decyzję, trzeba mieć predyspozycje. Nie każdego stać na to i to nie jest jego wina, że nie jest w stanie przyjąć dziecka z biologicznie innych rodziców, tak, jak swojego
- wyznał. W tym samym wywiadzie dodał też: - My z własnego doświadczenia wiemy, że to jest trudna decyzja, ale decyzja, która - według nas - daje człowiekowi poczucie spełnienia.
Obie siostry prezydenta stronią od medialnego zgiełku i blasku fleszy. Anna Duda-Kękuś pomagała jednak bratu podczas kampanii prezydenckiej. Wiadomo, że jest ponadto absolwentką Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na kierunku Paliwa i Energia. Doskonale zna także język czeski, o czym mogą świadczyć jej publikacje naukowe w tym języku (więcej na temat kobiety przeczytacie TUTAJ). Z kolei o Dominice Dudzie i jej życiu prywatnym nie znajdziemy żadnych informacji. Według Jana Dudy ma mieć ona jednak dobre relacje z rodzeństwem.
Cała trójka jest w świetnych stosunkach. Ciepli, serdeczni. Ponieważ Andrzej jest dużo starszy, czuje się za siostry odpowiedzialny
- powiedział w rozmowie "Super Expressem".
Z kolei w rozmowie z "Gazetą Krakowska" wspomniał, że sam był nieco zbyt ostry wobec córek. "Myślę, że czasami niepotrzebnie traktowałem córki tak samo jak syna, chyba za ostro, na pierwszym miejscu wymagania i odpowiedzialność. Może trochę pozbawiłem je radości z dzieciństwa? Czasem pytam córkę, czy nie czuje się pokrzywdzona takim twardym wychowaniem". Dodał również, że jego dzieci były "umiarkowanie niesforne" i "czasem nie chciały czegoś zrobić albo się złościły". Przyznał też, że to od niego nauczyły się palić papierosy.
Przyznaję, że zaraziłem dzieci paleniem. Cnót nie chciały dziedziczyć, ale nałóg - tak
- powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską". Podkreślił jednak, że ma świetne relacje z synem. Z jego słów wynikało, że lepsze niż jedna z jego córek ze swoimi dziećmi. "Mam z synem wspólnotę duchową. Rozumiem jego problemy. Zawsze byliśmy blisko. Syn był przez osiem lat jedynakiem. Nie każdy rodzic może sobie pozwolić na taką bliskość. Moja córka ma czworo dzieci i nie jest w stanie wytworzyć takiej relacji. W 15. roku życia jego drugim wychowawcą stało się harcerstwo, które bardzo go wzmocniło od strony patriotycznej. W naszym domu ważna była również wiara" - wyznał. Zdjęcia Andrzeja Dudy i jego rodziców znajdziecie w naszej galerii, w górnej części artykułu.