Kasia i Jędrek Gąsienicowie zyskali popularność dzięki udziałowi w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Dziś prężnie działają w sieci i utrzymują stały kontakt z fanami. Para słynie z poczucia humoru, ale w ostatnim wywiadzie ich żarty wymknęły się spod kontroli. W rozmowie z cozatydzien.tvn.pl nagranej przy okazji promocji nowego sezonu "Gogglebox" para poruszyła temat zbliżającej się dziesiątej rocznicy ślubu. Kasia i Jędrek Gąsienicowie stwierdzili, że ostatnio często się kłócą i mogą jej nie doczekać. Wspomniano także o rozwodzie. Teraz Kasia Gąsienica musi tłumaczyć się z pochopnie wypowiedzianych słów, bo niepokojące wieści dotarły także to ich najbliższych.
Kasia Gąsienica opublikowała kilka wyjaśnień odnośnie nieszczęsnego wywiadu, który od publikacji wywołał ogromne zamieszanie. W nagraniu na InstaStories podkreśliła, że jest zasypywana wiadomościami, nieustannie odbiera telefony i maile w tej sprawie. Para w rozmowie z portalem cozatydzien.tvn.pl wspomniała kilkukrotnie m.in. o kryzysie w związku i rozwodzie. - Czasami się zdarza tak, że lepiej jest się rozwieść. Ja jestem tego zdania. Naprawdę uważam, że życie ma się jedno i życie jest za krótkie, więc jeżeli mąż mnie wkurza, to ja bym się z tobą rozwiodła tu i teraz - mówiła w rozmowie z portalem Kasia Gąsienica. Jak się okazuje, para za bardzo zabrnęła w swoim czarnym poczuciu humoru. Konsekwencje są bolesne, bo zaniepokoiła się nawet najbliższa rodzina.
Ja siedzę od rana w pracy, opłacam faktury, a cały czas mi pika telefon. W wiadomościach, SMS-ach i na maila firmowego nawet dostaję linki, bo ten artykuł już się widzę rozszedł wszędzie (...) Jestem przerażona tym, że te linki wysyła mi nawet rodzina, z którą się wczoraj widziałam... u której byłam z Jędrkiem. Jestem przerażona, jak ludzie czytają te artykuły i jak wierzą w to - podkreśliła na InstaStories Kasia Gąsienica.
W dalszej części wypowiedzi Kaisa Gąsienica przyznała, że pechowy wywiad powstał przy okazji sesji zdjęciowej promującej nowy sezon "Gogglebox" jeszcze przed walentynkami. Produkcja postanowiła wykorzystać materiał do swego rodzaju żartu z okazji Prima Aprilis. Publikacja ukazała się w na portalu cozatydzien.tvn.pl 1 kwietnia i wywołała prawdziwą burzę. Kasia Gąsienica przyznała, że nawet nie czytała wywiadu i nie ma zamiaru tego robić. Szybko zdementowała też plotki. Oczywiście i tym razem nie obyło się bez żartu. - Nie mam zamiaru czytać tego artykułu, bo ja wiem, czy się rozwodzę, czy nie. Ale wiecie, nigdy nie wiadomo. Życie ma się jedno, życie jest krótkie, więc może jak stary przyjdzie z roboty to się dowiem jakiś rewelacji - podkreśliła.