Życie prywatne Sylwii Grzeszczak jest na świeczniku, odkąd wokalistka ogłosiła, że rozstała się Liberem. Małżeństwo po dziewięciu wspólnych latach postanowiło się rozstać, choć - ku uciesze fanów - nie ma zamiaru poprzestać pracy nad wspólną muzyką. Grzeszczak niedawno była gościnią w studio radia RMF FM, gdzie zmierzyła się z pytaniami na temat życia prywatnego i zawodowego. W wywiadzie opowiedziała, gdzie dziś odnajduje szczęście.
Sylwia Grzeszczak przyznała, że możliwości tworzenia i nagrywania nowej muzyki dostarcza jej dużo radości. Wyjawiła także, że stara się czerpać szczęście z codziennych czynności i "odkrywania świata". -To, co mnie najbardziej cieszy, to to, że mogę odkrywać świat i łapać te niesamowite momenty. Nasycać się. Takie moje ochy i achy to są - przyznała. Piosenkarka potem dość refleksyjnie wypowiedziała się na temat swojej kariery. Wskazała, że dziś jest bardziej otwarta niż dawniej. - Często wchodziłam do studia, gdziekolwiek się znajdowałam... do studia czy na jakieś wywiady. Często wchodziłam taka zamknięta dosyć mocno, ale to wszystko było spowodowane właśnie tym, że działy się przeróżne rzeczy - wyznała tajemniczo.
Sylwia Grzeszczak podbija listy przebojów z piosenką "Motyle", w której rozlicza się ze swoją przeszłością. Co ciekawe utwór, który traktuje o rozstaniu, został wyprodukowany właśnie przez Libera. Wokalistka podczas cyklu promocyjnego singla udzieliła wywiadu dla Radia Zet, w którym opowiedziała o kulisach rozstania ze swoim wieloletnim partnerem. - Z Marcinem mamy przyjacielskie relacje i myślę, że to się nie zmieni. Zawsze byliśmy mocnymi kumplami - mówiła. Wokalistka zapewniła także, że nie zamierza zaprzestać współpracy z Liberem. Świetnie dogadują się na płaszczyźnie zawodowej, więc nie ma sensu tego niszczyć. - Dla nas praca to przyjemność i zawsze sprawiało nam to mnóstwo radości, że wspólnie działamy - mówiła.