Trudno znaleźć osobę, która nie pamiętałaby zakończonego w 2016 roku talk-show Ewy Drzyzgi "Rozmowy w toku". Program na antenie TVN-u emitowany był przez 16 lat, a w jego studiu oprócz zaproszonych gości pojawiali się także stali eksperci. Do ich grona zaliczała się m.in. psycholożka Aleksandra Sarna. Po zakończeniu emisji show Sarna nie zniknęła jednak z przestrzeni publicznej i do dziś aktywnie udziela się w mediach społecznościowych.
Aleksandra Sarna prowadzi konta na Facebooku, Instagramie i X, a jej wpisy cieszą się dużą popularnością. Psycholożka porusza w nich nie tylko kwestie związane z jej zawodem, ale też komentuje bieżące tematy, a także dzieli się z fanami szczegółami życia prywatnego. Sporo z nich dotyczy wyglądu i wizerunku, który kilka lat temu Aleksandra Sarna postanowiła mocno zmienić. Nie tylko schudła aż 70 kg, ale także pokryła ciało tatuażami i zainwestowała sporo w medycynę estetyczną. "Moja godność bez problemu unosi kilka ml kwasu hialuronowego, jeden botoksu i 920 ml silikonu. Nie mówcie mi, jak się starzeć, mam w tym blisko 42 lata doświadczeń" - pisała w jednym z postów.
Fani Aleksandry Sarny zauważyli jej ogromną przemianę i szeroko komentowali jej nowy wizerunek pod zdjęciami w mediach społecznościowych. Psycholożka opowiedziała o metamorfozie w wywiadzie z portalem ofeminin.pl. Jak wyznała, w pewnym momencie wskutek choroby ważyła 150 kg. "Miałam poczucie, że jestem tylko moim ciałem, którego sama ani nie lubiłam, ani nie akceptowałam. Nie byłam postrzegana jako 'wesoły grubas', tylko osoba, która w sposób skrajnie nieodpowiedzialny doprowadziła się do takiego stanu'" - opowiadała. Psycholożka przyznała, że gdy schudła 70 kg, zaczęła być inaczej postrzegana przez ludzi, przez co "trudno jej się było zatrzymać". Postanowiła mocno zainwestować w medycynę estetyczną nieco w ramach eksperymentu.
Chciałam sprawdzić, czy przy odpowiednim zaangażowaniu finansowym i odporności, będę w stanie sprostać oczekiwaniom
- tłumaczyła. "W pewnym momencie przyjaciółka spojrzała na mnie i powiedziała: Ola, ludzie tak nie wyglądają" - dodała Aleksandra Sarna. Psycholożka podkreśliła, że w tym momencie poczuła, że przesadziła i nie czuła się już sobą. "Na pewno już tego nie powtórzę, przynajmniej na taką skalę (...) Momentami miałam wrażenie, że wyglądam jak klon kolejnej celebrytki. Jakbyśmy wszystkie wyszły z tej samej fabryki. Nie mówię, że to jest złe, bo wiem, że są kobiety, które się z tym czują fantastycznie. Ja do nich nie należę" - stwierdziła. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.