Wojciech Mann przez wiele lat występował na antenie Telewizji Polskiej. W przeszłości prowadził między innymi program "Duże dzieci". Talk-show, którego bohaterami byli najmłodsi, cieszył się ogromną popularnością. Niedawno dziennikarz był gościem programu "Godzina Zero". Opowiedział w nim o ciemnych stronach programu.
Choć bohaterowie programu "Duże dzieci" mieli od sześciu do dziewięciu lat, niejednokrotnie potrafili zagiąć niejednego dorosłego. Z show szczególnie zapamiętaliśmy Jadzię Nalepę, Karola Klementowskiego, czy bliźniaków Macieja i Pawła Królów. Dziś wszyscy już są dorośli. Po latach gospodarz show, Wojciech Mann zdradził, że za kulisami nie zawsze było kolorowo.
Niektóre z tych dzieci doprowadzały mnie do furii - takiej wewnętrznej, a rodzice jeszcze bardziej. To była, proszę państwa, masakra. Ci rodzice, którzy niemal się za łby brali i bili te dzieci. Krzyczeli: 'dlaczego się nie wypowiadasz, dlaczego nie podniesiesz ręki?'. Inni je przygotowywali, kradli tematy wbrew zasadom. Uczyli na pamięć dzieci różnych odpowiedzi. Te przerażone dzieci siedziały i czekały na to pytanie, które wykuły na pamięć. Rodzice byli najstraszniejsi - mówił w programie 'Godzina Zero'.
Wojciech Mann niewiele opowiada w mediach o swoim życiu prywatnym. Okazuje się jednak, że było ono dość bogate. Dziennikarz aż trzy razy stawał na ślubnym kobiercu. W końcu udało mu się ustatkować u boku Ewy Barańskiej, z którą jest związany od ponad 30 lat. Ich ślub odbył się na przełomie lat 80. i 90. - To nie było jednak takie wesele, jak być powinno. Nie było wynajętej żadnej sali ani samochodu z lalą na masce. Było bardzo kameralne, ale muzyka to była moja robota - wspominał w "Gali". Małżonków dzieli spora różnica wieku, ukochana prezentera jest bowiem młodsza od niego o ponad dwie dekady, jednak od lat doskonale się dogadują. Para doczekała się syna, Marcina, który poszedł w ślady ojca i również został dziennikarzem muzycznym.