Polityka nie od dziś mocno dzieli internautów. Oliwy do ognia potrafią dodać prywatne perturbacje. W tym przypadku nie mogło być inaczej. Łukasz Schreiber udzielił wywiadu portalowi metropoliabydgoska.pl i sprawił, że w mediach huczało na temat jego małżeństwa przez długi czas. W rozmowie z Beatą Lubecką w Radiu ZET kandydat na prezydenta Bydgoszczy migał się od odpowiedzi na temat swojej rodziny.
Małżeństwo Schreiberów od dłuższego czasu było niezwykle medialne, ale to nie mąż był gwiazdą - choć jest jednym z bardziej rozpoznawalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości. W tym przypadku w mediach brylowała Marianna Schreiber, która od początku wzbudzała spore zainteresowanie. Po czasie polityk powiedział "dość" i w rozmowie z bydgoskim portalem oznajmił, że są z żoną w separacji, a już niedługo dojdzie do rozwodu. Zawodniczka Clout MMA z oburzeniem poinformowała, że o wszystkim dowiedziała się z mediów. Polityk był gościem w Radiu ZET i to właśnie tam padło ważne pytanie - co jest dla niego ważniejsze: polityczna kalkulacja czy życie rodzinne? - To pytanie, na które nikt nie ma wątpliwości, jak odpowiedzieć - mówił dyplomatycznie. Dziennikarka poruszyła także temat żony i separacji.
Wie pani doskonale z jakiego powodu to się bierze. Całe moje życie przez ostatnie 2,5 roku media sprowadziły do poziomu 'Big Brothera'. Ja cały czas milczałem, milczę, nie komentuję, nie oceniam. Natomiast to był krótki, dość suchy komunikat
- mówił w rozmowie. Prowadząca wywiad nie dawała jednak z wygraną i postanowiła dowiedzieć się więcej na temat tej specyficznej sytuacji. Dopytała, czy żona dowiedziała się o tym z mediów, na co polityk stwierdził, że nie ma wpływu na to, co ktoś inny mówi. Dziennikarka spytała: "To znaczy, że pana żona mówi nieprawdę?"
Obojętnie co ja powiem, to ktoś kto mnie zna, doskonale wie jak było. Ktoś kto mnie nie lubi, obojętnie co powiem, w nic nie uwierzy
- wyznał.
Jakiś czas temu Marianna Schreiber chwaliła się, że jest "przyszłą pierwszą damą Bydgoszczy". Okazuje się, że jej marzenie raczej się nie spełni. Dziennikarka wspomniała o tym, że jeśli Schreiber wygra wyścig o prezydenturę ósmego, największego miasta w Polsce, nie będzie miał u boku pierwszej damy miasta.
Nie ma czegoś takiego w samorządzie jak pierwsza dama, a jeżeli jest inaczej, to niech pani powie, jak ma na imię żona prezydenta Szczecina, Lublina czy Rzeszowa. Nie wie pani, bo nikt tego nie wie. Pierwsza dama jest w przypadku żony prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (...) dajmy temu spokój