Już niedługo wybory samorządowe oraz gala Clout MMA. Co je łączy? Małżeństwo Schreiber, ale może już nie na niedługo, gdyż w wywiadzie dla metropoliabydgoska.pl polityk oznajmił, że rozmawiają o separacji i rozwodzie. Słowa szybko rozeszły się po sieci, a Marianna postanowiła dodać filmik, na którym jest w rozpaczy.
Na stronie metropoliabydgoska.pl opublikowano wywiad z kandydatem na prezydenta Bydgoszczy z ramienia PiS - Łukaszem Schreiberem. Polityk postanowił wyznać, jak obecnie wygląda jego życie, czym mocno zszokował. "Nigdy nie używałem wizerunku rodziny w kampaniach wyborczych, ani teraz, ani 10 lat temu. Uważam, że to nie ma znaczenia. A przy tym wszystkim jest mi… jest to w jakiś sposób trudne dla mnie i przykre, tym bardziej że podjęliśmy decyzję o rozstaniu i rozmawiamy o separacji" - opowiedział. Słowa szybko rozeszły się po sieci, a wszyscy czekali na reakcję Marianny. Długo to nie potrwało, a zawodniczka Clout MMA opublikowała oświadczenie. W jego części czytamy, że Schreiber jest zniesmaczona zachowaniem męża. "Szkoda, że mój mąż postanowił nasze życie intymne skomentować przez gazety - nie jest to chyba najlepsza decyzja w jego życiu. Nie znalazł czasu, by powiedzieć mi to w twarz - rozumiem, że to presja związana z wyborami. Ja żadnej decyzji nie podjęłam" - opisała. Kilka minut po tym opublikowała na X nagranie, na którym zanosi się płaczem. - Nie wiem, czy dam radę wyjść do walki 9 marca. Nie jestem chyba taka silna, jak mi się wydawało. Jeżeli się nie pozbieram, to przepraszam was z całego serca - mówiła. Na wideo załamana Marianna dalej przeprasza fanów.
Kochani, z uwagi na różne sytuacje, które są opisywane w internecie, nie wiem, czy będę w stanie walczyć z Gohą, nie wiem, czy mam siłę na to. Nie wiem, czy będę w stanie to zrobić. I jeżeli mi się nie uda, to z góry przepraszam wszystkich widzów i wszystkie osoby, które na mnie postawiły, wszystkie osoby, które we mnie uwierzyły. Być może nie jestem taka silna, jak mówiłam. No po prostu przepraszam
- mówiła przez łzy.
Wcześniej żona polityka postanowiła odnieść się do sytuacji poprzez wspomniany już post. Stwierdziła, że nie chciała źle mówić o mężu, gdyż tego się nauczyła. Podkreśliła, że już od dawna czuła, że polityka jest dla Schreibera ważniejsza niż rodzina, ale pogodziła się z tym i wspierała jego karierę. Wyznała, że zawsze go kochała i życzy mu powodzenia. Na koniec z oburzeniem postanowiła odnieść się do jego rozmowy z bydgoskim portalem. "PS Łukaszu, skoro wybrałeś ten format komunikacji, to z tego skorzystam i napiszę ci tyle - że mogłeś mi to powiedzieć choćby z szacunku do naszego dziecka podczas rozmowy telefonicznej, a nie używać do tego gazet. Tak się po ludzku nie robi… to nie fair". Do słów dodała nagranie z córką.