Kabula to adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej. Dziennikarka poznała historię dziewczyny na planie programu "Kobieta na krańcu świata" i zapragnęła jej pomóc. Kabula była wychowywana przez matkę, ponieważ ojciec odszedł od rodziny ze względu na albinizm córki. W wieku 13 lat została okaleczona przez grupę mężczyzn, którzy odcięli jej rękę, wierząc, że z ciała albinosów można stworzyć magiczne amulety. Historia Kabuli poruszyła widzów, a Martyna Wojciechowska postanowiła ją adoptować. W najnowszym wywiadzie wyznała, czy jej córka wiąże przyszłość z Polską.
Okazuje się, że adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej wciąż zamierza regularnie pojawiać się w Polsce. Nie przeprowadza się tu jednak na stałe. Studiuje w Tanzanii oraz chce pomagać ludziom, którzy tam żyją. "Kabula urodziła się w Tanzanii. Mówi w swoim języku, w Swahili. Ma tam swoją rodzinę. Ma mamę, u której (...) jest w odwiedzinach. Bycie blisko jej korzeni, blisko jej środowiska jest też dla niej ważne. Jest na uniwersytecie, studiuje prawo. A przede wszystkim ona chciałaby się wykształcić tam, żeby pomagać osobom, które są tam. I żeby rozumieć, być blisko tych problemów, które dotykają osób na terenie Tanzanii. Więc bardzo szanuję jej decyzję. I rozumiem to, że ona chce zmieniać rzeczywistość w Tanzanii" - powiedziała Martyna Wojciechowska w rozmowie z Pomponikiem.
Co więcej, dziennikarka ma kontakt z biologiczną mamą Kabuli. Kobiety są w dobrych relacjach. Obu zależy na szczęściu córki. "Mama Kabuli jest mamą, która po prostu chce dla niej dobrze. Ona widzi, że Kabula jest szczęśliwa. Że zdobywa edukację. Że może robić to, czego wcześniej nie miała szansy robić. Więc jesteśmy w bardzo dobrej relacji. Zresztą pozdrawiałam ją właśnie serdecznie w trakcie tej rozmowy z Kabulą. Wielkie uściski dla mamy i w drugą stronę to działa tak samo" - dodała Martyna Wojciechowska.