Joanna Kulig nie miała łatwego dzieciństwa. "Wyszłam z totalnej biedy"

Joanna Kulig wychowała się w niewielkiej wsi na południu Polski. Choć dziś podbija Hollywood, nie wstydzi się tego, skąd pochodzi. - Nieważne czy jest się bogatym czy biednym, czy jest się z dużego miasta, czy ze wsi. Ważne, by być dobrym człowiekiem. A nie to, ile się ma na koncie - powiedziała w jednym z wywiadów. Gdy mówiła o tym, że jako dziecko korzystała z pomocy innych, nie kryła łez wzruszenia.

Joanna Kulig urodziła się 24 czerwca 1982 roku w Krynicy Zdroju. Dziś jest światowej klasy aktorką, ale karierę na scenie zaczynała od śpiewania. W 1998 roku wygrała program "Szansa na sukces", śpiewając piosenkę Grzegorza Turnaua "Między ciszą a ciszą". W czasie rozmowy z Wojciechem Mannem mówiła, że uczy się w technikum hotelarskim i chwaliła się czwórką rodzeństwa.

 

Wygrana w "Szansie na sukces" zaowocowała współpracą Kulig z Grzegorzem Turnauem przy jego płycie "Liryka". O Joannie Kulig zrobiło się wówczas głośno, ale na wielkim ekranie pojawiła się dopiero kilka lat później.

Zobacz wideo Rozmowa z Joanną Kulig z okazji premiery "Pajęczyny". "Nie grałam jeszcze takiej postaci"

Pierwszym filmem, w jakim zagrała Joanna Kulig, był film "Środa, czwartek rano" w reżyserii Grzegorza Packa, za który otrzymała Nagrodę Prezydenta Gdyni za debiut aktorski na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Jej kolejnym sukcesem była rola Alicji w dramacie "Sponsoring" z 2011 roku, za którą dostała Orła za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą. Najgłośniejszym filmem, w którym zagrała, była z kolei "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego. Produkcja ta zdobyła aż 27 nagród, w tym Złotą Palmę na festiwalu w Cannes. Joanna Kulig dała w "Zimnej wojnie" popis swoich umiejętności aktorskich, ale i wokalnych.

 

Rola Zuli z "Zimnej wojny" oznaczała dietę. "Czasem się chowałam z kotletem"

Praca na planie "Zimnej wojny" wymagała od Joanny Kulig ogromnego zaangażowania. W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" opowiadała, że dla tej roli trenowała pięć dni w tygodniu i trzymała rygorystyczną dietę. Wszystko po to, by wyglądać na młodszą. 

Na ostatnim etapie został już tylko jeden kłopot - że moja bohaterka ma na początku filmu 18-19 lat i Paweł się bał, że za poważnie wyglądam, więc schudłam, robiliśmy różne kombinacje, przymiarki, warkocz rozjaśniałam. W końcu, gdy legendarny charakteryzator Waldemar Pokromski zrobił mi charakteryzację, na zdjęciach wyglądałam - wszyscy tak mówili - na 15 lat. 'Zimna wojna' to była ciężka praca, treningi pięć dni w tygodniu przez wiele miesięcy, no i cały czas dieta. A ja nienawidzę być na diecie. Czasem się chowałam z kotletem przed Pawłem, bo on patrzył krzywo i pytał: 'Co ty tam znowu jesz?'. Kiedy potem oglądałam efekt, widziałam, że miał we wszystkim rację. To wielkie szczęście pracować z kimś, kto ma wizję i kto zrobi wszystko, aby ta wizja była piękna

- powiedziała.

Wiele wyzwań przyniosła jej też rola w serialu "Pajęczyna". Rola introwertycznej naukowczyni była wymagająca. Z okazji premiery tej produkcji udzieliła wywiadu, w którym mówiła o największych wyzwaniach, z jakimi zmaga się jako aktorka.

Tak naprawdę trudniejsza od selekcji (ról - red.) jest dla mnie logistyka, jak to wszystko pogodzić czasowo, kiedy cały czas coś się zmienia, opóźnia czy nawet nie wydarza, a do tego mam przecież rodzinę, wychowuję synka. Jakoś się to udaje, ale czasami logistyka jest bardzo męcząca, tak jak i podróże. Mamy też z mężem wspaniałych dziadków, którzy nas wspierają w godzeniu pracy z rolą rodziców, z byciem na planach

- opowiedziała w rozmowie z Onetem

Kulig przyznała, że "Zimna wojna" "otworzył przed nią naprawdę duże wrota". Dzięki tej produkcji miała szansę wystąpić u boku takich sław jak Anne Hathaway czy Marisa Tomei.

- Uwielbiałam z nią pracować! Zazdroszczę europejskim aktorom, bo są wielojęzyczni. Joanna ma nadzwyczajny talent i jest erudytką. Lubiłam spędzać z nią czas na planie, rozmawiałyśmy na najróżniejsze tematy - mówiła Anne Hathaway w wywiadzie dla "Newsweeka".

Joanna Kulig nie wstydzi się tego, kim jest. "Wyszłam z totalnej biedy"

Joanna Kulig wyznała w rozmowie z "Gazetą Krakowską", że praca w Hollywood upewniła ją w przekonaniu, że aktorzy są wszędzie tacy sami, a w Stanach Zjednoczonych mają po prostu większe możliwości. Wspomniała także, że nie ma kompleksów związanych ze swoim pochodzeniem.

Dużo podróżuję po świecie i konfrontuję stereotypy z tym, jak jest naprawdę. Dzięki temu widzę, że często ludzie wstydzą się tego, co tak naprawdę jest ich atutem. Albo szukają lasu w centrum miasta. Moje życie to ciągłe przenosiny: z Muszynki do Krakowa, teraz Warszawa, a miedzy czasie Paryż, Los Angeles i Nowy York. Różne kultury, różne religie, różne warstwy społeczne. To bardzo poszerza horyzonty. Nieważne czy jest się bogatym czy biednym, czy jest się z dużego miasta, czy ze wsi. Ważne, by być dobrym człowiekiem. A nie to ile się ma na koncie

 - stwierdziła.

O swoich korzeniach mówiła także w programie "Dzień Dobry TVN", podczas którego mówiła o swoim zaangażowaniu w akcję Szlachetna Paczka.

To dla mnie bliska inicjatywa, dlatego że sama jako dziecko dużo pomocy otrzymałam. Wielu ludzi mi bardzo pomogło. Będąc z małej miejscowości, gdzie dużo takich paczek sama otrzymałam, teraz pojawiam się w Hollywood, czyli wyszłam z totalnej biedy do tego, co teraz mam

- mówiła, nie kryjąc łez.

Joanna Kulig łączy karierę z życiem rodzinnym. Po 17 odkłada telefon

Życie Joanny Kulig nie ogranicza się jedynie do wielkiego ekranu. Aktorka udowadnia, że można skutecznie godzić karierę z życiem rodzinnym. W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" zdradziła, że stara się odkładać telefon o 17 i "robić sobie dłuższe przerwy na cieszenie się życiem". Aktorka nie ma regularnych godzin pracy, a potrzeby zawodowe łączy z codziennym życiem, co wymaga od niej zarówno elastyczności, jak i samodyscypliny. 

W rozmowie ze stacją TVN24 Kulig podkreśliła, że jednym z kluczowych elementów sukcesu w równoważeniu pracy i życia prywatnego jest wsparcie bliskich ludzi oraz asertywność, dzięki którym może poświęcić czas rodzinie i przyjaciołom. Aktorka podkreślała, że równowaga między życiem zawodowym a prywatnym jest dla niej kluczowa, a rodzina zajmuje centralne miejsce w jej życiu.

Mąż Joanny Kulig, Maciej Bochniak, rozumie specyfikę jej pracy, bo sam jest reżyserem. Aktorka przyznała że bardzo dobrze sobie radzi z jej popularnością, a obserwowanie jego pracy daje jej nową perspektywę.

Wspaniale, że zajmujemy się podobnymi dziedzinami. Choć nie robimy tego samego, to obserwacja pracy reżysera bardzo mi pomaga. Z kolei Maciej też często się śmieje, że łatwiej mu zrozumieć aktorów, bo wie, co lubimy, a czego nie

- powiedziała.

Więcej o: