"Trochę jej pomogłem, kiedyś przyjechała do mnie do Sosnowca, do firmy" - powiedział Stanowskiemu Krzysztof P., który twierdzi, że miał pomóc dziennikarce Anastazji P. dostać się do Sejmu. Wspomniana przez biznesmena Anastazja P. to autorka hitowych "Erotycznych immunitetów", która utrzymywała, że odbywała stosunki seksualne ze znanymi politykami. Co więcej wiadomo o dziennikarce, po której ślad zaginął?
Wątek skandalistki w rozmowie ze Stanowskim zaczął Krzysztof P., partner Caroline Derpieński. Według jego relacji nie tylko popchnął modelkę w kierunku sławy, ale i miał pomóc Anastazji P. w dostaniu się do Sejmu. Sam przedsiębiorca zasłynął w Polsce jako właściciel wielu firm, mający wiele koneksji w Polsce i za granicą. Nie chciał niestety wystąpić w materiale Stanowskiego, ale prowadzący Kanału Zero postanowił streścić to, czego dowiedział się od Krzysztofa P. nie tylko na temat Caroline, ale i wspomnianej autorki "Erotycznych immunitetów". Kontrowersyjna dziennikarka w swojej słynnej książce opisała rzekome stosunki seksualne z Aleksandrem Kwaśniewskim, Leszkiem Millerem czy Stefanem Niesiołowskim. Marzena Domaros, bo tak naprawdę nazywa się dziennikarka, węszyła po sejmowych korytarzach i zbierała brudy na polityków. Miała na celu uwodzić ich, a potem spisywać doznania w pamiętniku. Zarzucano jej współpracę z Urzędem Ochrony Państwa. Opisała w książce akty seksualne, wśród których nie zabrakło gwałtów. - To była prowokacja. Nie wiem, kto za nią stał i kto ją prowadził, ale wymierzona była w wielu polityków - tak skomentował wyznania dziennikarki sam Aleksander Kwaśniewski w Radiu Zet. "Dobrze się całuje, delikatnie. Smakuje anyżkiem, jakby ssał cukierki anyżowe" - tak podsumowała byłego prezydenta Polski wspomniana autorka pamiętnika.
Poza pomocą Krzysztofa P. dziennikarka miała zdać się na własną kreatywność. Utrzymywała przez długi czas, że jest arystokratką z rodu Potockich, co jest fałszem. Pochodzi ze wsi Góra pod Stargardem Szczecińskim. "Jak poszła fama o moim udokumentowanym pochodzeniu hrabianki, Andrzej Potocki (ówczesny rzecznik Unii Demokratycznej — przyp. red.) zaczął mnie od razu nazywać kuzynką. Obejmował mnie w holu i pytał: "Co słychać, kuzyneczko?". Wtedy się zorientowałam, że on taki sam hrabia, jak ja hrabianka" - wspomniała dziennikarka w książce. Autorka szokującego pamiętnika omawiająca bywalców Sejmu zapadła się pod ziemię. Jedno jest pewne - odsunęła się od życia medialnego i nie powtórzyła sukcesu pierwszego dzieła. "Anastazja P. raz jeszcze", czyli kontynuacja "Erotycznych immunitetów" nie cieszyła się tak dużą popularnością jak jej poprzedniczka. Finalnie sytuacje opisywane w książkach Anastazji P. nie przekreśliły karier wspomnianych polityków. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do galerii.