Po odejściu z Kanału Sportowego Krzysztof Stanowski rozpoczął pracę nad nowym projektem. Kanał Zero wystartował 1 lutego i szybko zapewnił sobie medialny szum. Już następnego dnia na jego łamach ukazał się wywiad Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka z Andrzejem Dudą, a po niecałych dwóch tygodniach - rozmowa z Samuelem Pereirą, którą przeprowadził już sam założyciel Kanału Zero. "Wszystko się potwierdza - robią politykę i pieniądze na dawaniu zasięgów aparatczykom PISu. Był łamacz konstytucji Duda, a wczoraj naczelny hejter TVP Pereira. Lista takich jak oni jest długa, więc czeka nas jeszcze wiele takich pseudo wywiadów" - ocenia w instagramowym poście Kinga Rusin.
Zdaniem Kingi Rusin zaproszenie do Kanału Zero osób powiązanych z byłą partią rządzącą jest celowym zabiegiem i w ramach poprawy ich wizerunku. Dla dziennikarki nie jest to do zaakceptowania. "Jest różnica między pluralizmem poglądów a relatywizowaniem zła. Wczoraj dano głos człowiekowi, który świadomie przez lata czynił zło. Pereira należał do grupy, która m.in. w TVP szczuła, manipulowała, wykorzystywała do tego materiały służb, z misją łamania ludziom życia i siania nienawiści. Za grubą kasę. Jego miejsce jest NIE na antenie tylko przed sądem" - punktuje Rusin.
Stanowski na wizji uścisnął Pereirze dłoń, obaj zachowywali się jak kumple przy piwku, podczas gdy większość Polaków, w tym ofiary pisowskiej propagandy, jak rodzina śp. Mikołaja Filiksa czy zamordowanego prezydenta Adamowicza chciałaby Pereirze splunąć w twarz. Obrzydliwe
- dodaje. Kinga Rusin skrytykowała także sposób prowadzenia rozmowy z Samuelem Pereirą, który określiła jako "pseudo-grillowanie". Jej zdaniem było to świadome działanie, które miało skontrastować zbyt "miękki" wywiad z Andrzejem Dudą. "I tak Pereira dostał platformę i zasięgi, nałgał ile wlezie, zapowiedział nowy projekt i pewnie rozpoczął własną kampanię do parlamentu europejskiego" - ocenia Rusin.
To wszystko nie dziwi. Stanowski popierał Dudę w 2015 (vide Twitter), dostał od niego nagrodę w 2018 r. Dowiadujemy się o licznych odwiedzinach w Orlenie, a to na pewno nie koniec. Dowiedzmy się wreszcie więcej
- podsumowuje dziennikarka.
Nie tylko Kinga Rusin krytycznie wypowiedziała się o wywiadzie Krzysztofa Stanowskiego z Samuelem Pereirą. "Tak więc 'mało znaną dziewczynkę' Natalię Janoszek zniszczył, a Samuel Pereira dostaje u niego czas antenowy. Słabe bardzo..." - oceniła Paulina Koziejowska. "Zgadzam się w 100 proc., brawo" - dopisał Maciej Orłoś. "To już ponad dwie godziny rozmowy K. Stanowskiego z S. Pereirą. Owszem, były ostre pytania, ale po co dawać czas antenowy na opowiadanie bzdur i bronienie tez, które są nie do obrony. Ciężko się tego słucha" - dodał dziennikarz.