Mateusz Morawiecki został zmuszony do przerwania trasy po Polsce i przełożenia spotkań z wyborcami, w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Były premier w niedzielę wieczorem w mediach społecznościowych poinformował, że uległ wypadkowi. "Co prawda nie ma śniegu, ale i tak bywa ślisko. O wypadek nie trudno. Uważajcie na siebie!" - napisał, dołączając zdjęcie, na którym widać nogę w gipsie. "Ze szkolnych lat pamiętam, że na gipsie pojawiły się autografy. Dzisiaj pierwszy od córki" - dodał Morawiecki i przedstawił namalowane przez pociechę fioletowe serce. Wiadomo już, co się stało.
Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych niepokojący wpis, w którym nie zdradził za dużo. Wiadomo jednak, że były premier doznał uszczerbku na zdrowiu i konieczne było założenie gipsu na nogę, która najprawdopodobniej jest złamana. Można to wywnioskować z komentarzy pod postem, na które Morawiecki chętnie odpowiadał. "Oby szybko i dobrze się zrosło" - napisała jedna z internautek. "Dziękuję" - odpowiedział polityk, nie zaprzeczając, że doszło do złamania.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie czeka go odpoczynek od obowiązków służbowych. Jak nieoficjalnie ustalił "Fakt", Mateusz Morawiecki uległ wypadkowi w kościele. Były premier miał przewrócić się, gdy opuszczał już świątynię po zakończonej mszy.
Wpis byłego premiera w mediach na temat uszczerbku na zdrowiu wzbudził spore zainteresowanie, a zareagowało na niego prawie pięć tysięcy osób. Więcej zdjęć Mateusza Morawieckiego znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Były szef rządu o wypadku poinformował w niedzielę. Dzień wcześniej miał spotkanie z mieszkańcami Lubartowa (województwo lubelskie). A wieczorem w Lublinie oficjalne ogłosił nazwisko kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta tego miasta, a został nim dyrektor lubelskiego oddziału IPN, radny miejski Robert Derewenda. Kilka dni wcześniej, podczas spotkania z mieszkańcami Ciechanowa, Morawiecki recytował... piosenkę Dody. - Ja lubię jej piosenki - zapewniał. Więcej TUTAJ.