Kasia Kowalska jest ikoną polskiej muzyki z lat 90. Karierę muzyczną rozpoczęła w zespole Evergreen założonym przez Roberta Amiriana. W późniejszych latach współpracowała z zespołami: Human, Fatum, Piersi, Hetman czy Talking Pictures. W 1994 roku wydała pierwszą płytę -"Gemini", która osiągnęła status podwójnej platyny. Artystka ma na koncie wiele hitów, m.in. "Prowadź mnie", "A to, co mam", "Wyznanie", "Coś optymistycznego". Producentem części z nich jest pochodzący z Grecji Kostek Joriadis.
Parę poza sprawami zawodowymi łączyły również relacje prywatne. Można powiedzieć, że na salonach lat 90. uchodzili za "it couple". W 1997 roku na świat przyszła ich córka - Aleksandra Julia. Niestety, półtora roku po narodzinach dziecka, para postanowiła się rozstać. Artystom nie udało się zrobić tego w zgodzie. Kasia Kowalska jakiś czas temu w wywiadzie dla magazynu "Pani" mówiła, że "po porodzie ojciec Oli postanowił ewakuować się z ich życia". Miał też nie łożyć na utrzymanie dziecka i dlatego pozbawiła go praw rodzicielskich. Z jej relacji wynika, że miał też namawiać ją do aborcji oraz... stosować przemoc. Kostek Joriadis postanowił odnieść się do tych rewelacji w pierwszym od 25 lat wywiadzie.
Miałem nadzieję, że nasze rozstanie odbędzie się w cywilizowany sposób. Niestety, nie udało się. Wyszedłem po cichu z jedną walizką i rowerem. I wtedy rozpętało się piekło. (...) To kłamstwo pojawiło się niedawno, po moim ślubie z Ewą. Dziwne, że po 23 latach od mojego rozstania z Katarzyną była potrzeba wymyślenia czegoś tak okrutnego, co największą krzywdę robi naszej córce. (...) Katarzyna, kierując się żądzą zemsty, dotknęła przede wszystkim naszą córkę. Z premedytacją pomówiła mnie o przemoc, której nie było. Tego jej nie wybaczę do końca życia - powiedział producent "Życiu na Gorąco".
Niestety, Joriadis nie ma kontaktu z córką, która nosi nazwisko byłej żony. Ostatni raz widzieli się na sprawie alimentacyjnej, na którą Ola dotarła w towarzystwie ochroniarza. Artysta przyznał w wywiadzie, że przestał łudzić się, że ich relacja może ulec poprawie. Nie obarcza o to jednak winą córki, a jej matkę. Więcej zdjęć Kasi Kowalskiej znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Przestałem łudzić się, że moja relacja z Olą może ulec poprawie, kiedy spotkaliśmy się w sądzie na sprawie alimentacyjnej. Moja córka przyszła tam w towarzystwie ochroniarza, który miał jej zapewnić komfort psychiczny, sugerując sądowi, że jestem bandytą. Słuchając tego, co mówi, było mi przykro, ale było mi jej też żal. Zrozumiałem, że przeszła pranie mózgu. Ale to nie jej wina. Taki miała wzorzec. Tak została wychowana przez matkę - dodał.
Wesprzyj WOŚP, licytując aukcje Plotka! Zdobądź podwójne VIP zapro na Fame MMA20 w Krakowie, pałacowe spotkanie z książęcą parą lub twój event w gwiazdorskiej relacji. Pomagamy!