Grażyna Szapołowska ma na swoim koncie niezliczoną ilość ról filmowych i teatralnych u najlepszych reżyserów. Aktorka nie narzeka więc na swój aktorski dorobek i czuje się spełnioną gwiazdą. Niestety granie nie sprawia jej już takiej radości, jak przed laty, czym podzieliła się właśnie w nowym wywiadzie. Na szklanym ekranie jej w ostatnich latach jak na lekarstwo i to nie przypadek. - Myślę, że dałam wiele z siebie i wiele dostałam od tego zawodu. W tej chwili jestem już trochę wypalona, zmęczona, za dużo się już nie udzielam, ale czerpię radość ze spotkań z publicznością. Rozmawiam z ludźmi na temat moich ról, kina w ogóle, teatru, poezji, sztuki, śmierci - powiedziała Grażyna Szapołowska w rozmowie z Katarzyną Paskudą dla portalu "Kultura mody".
Grażyna Szapołowska nie ukrywa, że teraz bardziej od grania, czerpie radość z podróży i codzienności niezwiązanej z aktorstwem. Docenia zwykłe domowe czynności. - Lubię pić szampana, jeździć do Monako i jeść śniadanie w łóżku. Lubię rozmawiać z ludźmi o życiu. Spotykam czasem ludzi albo oni do mnie przychodzą. Niektórzy mnie rozpoznają, inni nie. Siedzimy na ławeczce nad zatoką i gadamy. I okazuje się, że wszyscy mamy takie same problem - zdradziła aktorka. Sława jednak przy wypaleniu zawodowym jej nie przeszkadza, choć specjalnie się nią nie upaja. - Nie wiem, czy kocham popularność. Jest przyjemna, ale czasem przeszkadza. Kocham ludzi i spotykam się z ich wielką sympatią, ale doświadczyłam też zazdrości. Niemniej jednak na swoją popularność pracowałam ciężko przez wiele lat, jest zasłużona - dodała gwiazda w rozmowie z "Kulturą mody".
W tym samym wywiadzie, Grażyna Szapołowska zwróciła uwagę na zmianę, jaka w ostatnich latach nastąpiła w jej branży. O współczesnym kinie nie ma najlepszego zdania. - Powstaje coraz więcej platform filmowych, coraz więcej filmów. Dostrzegam pośpiech i bylejakość. Dziś filmy dokumentują życie, kiedyś mówiły o wartościach, niosły ze sobą jakiś rodzaj oczyszczenia, jakiś rodzaj mądrości. A teraz to zwykła paplanina - powiedziała aktorka i dodała, że w ostatnim czasie - jeśli chodzi o polskie kino - spodobał się jej serial Netflixa pt. "Gang zielonej rękawiczki".
Lata temu nie było celebrytów, nie było internetu, nie było Instagrama. Tamten świat rządził się zupełnie innymi prawami. Zauważ, że większość artystów mojego pokolenia jest dziś niewidoczna. Nie radzą sobie z technologią, a może po prostu nie chcą tego robić. Ja jednak nie demonizuję mediów społecznościowych. Są utalentowani młodzi ludzie, którzy świetnie je wykorzystują do promowania swojej działalności zawodowej - przyznała Grażyna Szapołowska.