22 listopada Izabela Janachowska poinformowała o śmierci swojej mamy. Celebrytka pożegnała zmarłą wierszem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. - Ona mi pierwsza pokazała księżyc i pierwszy śnieg na świerkach, i pierwszy deszcz - czytamy. Prezenterka w przeszłości wypowiadała się na temat swojej relacji z rodzicami w bardzo ciepły sposób. W wywiadzie dla "Vivy" wyznała, że mama i tata spisali się w jej wychowaniu "na medal".
- Byli rodzicami na medal. Nie byli łatwi, bo np. mój tata jest bardzo wymagającą osobą, ale to było fajne, że wymagano ode mnie dobrych ocen w szkole. I miałam stypendium prezydenta miasta Szczecina co roku - przyznała Izabela Janachowska. Celebrytka wskazała, że rodzice bardzo ją wspierali w pasji, jaką był taniec towarzyski. Na zainteresowania córki poświęcili duże pokłady finansowe, a także czas. - Wybrałam sobie taniec jako sposób na życie i to wymagało od nich poświęcenia, jeśli chodzi o czas. […] Ale poza tym to było obciążające finansowo, to jest bardzo droga pasja. I osiągnęłam swój sukces tylko dlatego, że oni osiągali zawodowo sukcesy. Dzięki temu mogli pozwolić sobie na to, żeby ich dziecko mogło jeździć po świecie i szkolić się u najlepszych trenerów - podkreśliła w rozmowie z "Vivą!".
Izabela Janachowska rzadko pokazywała publicznie mamę i tatę, ale pani Grażyna prowadziła konto na Instagramie, gdzie publikowała wiele zdjęć. Bohaterem sporej części z nich jest jej wnuk Kris. Jak tancerka przyznała w wywiadzie dla "Vivy!", jej rodzice przeprowadzili się do Warszawy, aby być w stałym kontakcie z córkami. - Moja mama jest silną jednostką. Ale nasze relacje są dziś wspaniałe. Wraz z tatą przeprowadzili się do Warszawy, pojechali za córkami. Jeśli tylko nie jestem w pracy, to weekendy są tylko dla nas. I wydaje mi się, że dla Kriska to jest fajne, że wychowuje się w domu, gdzie są rodzice, dziadkowie, ciocie - opowiadała Izabela Janachowska.