Rafał Patyra w życiu najbardziej żałuje jednej decyzji - zdrady swojej żony. Polski dziennikarz sportowy za każdym razem podkreśla, że był to największy błąd, jaki popełnił. Ostatecznie spotkało go ogromne szczęście. Żona prezentera postanowiła zawalczyć o ich związek i wybaczyć mu wszystkie przewinienia. Co jej w tym pomogło? Jak sama wyznała, głęboka wiara, ksiądz i Bóg, którego "wpuścili do ogniska konfliktu". A co przekonało do zmiany zdania Rafała Patyrę? Więcej zdjęć dziennikarza i jego żony znajdziesz w galerii na górze strony.
Na romans Rafał Patyra pozwolił sobie kilkanaście lat temu. - W mojej pracy sporo się dzieje, szybko pojawiają się duże pieniądze, spotyka się piękne kobiety. One były moją słabością - powiedział w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Owocem skoku w bok jest córka, która dziś jest już nastolatką. Ciąża kochanki mogła wszystko przekreślić. Po latach dziennikarz wyznał na łamach "Dobrego Tygodnia", że przeżywał niezwykle zaciekły konflikt wewnętrzny. - Nie wiedziałem, w którą stronę iść. Jedni znajomi doradzali, żebym odszedł do tamtej kobiety. Inni, żebym został z rodziną. Przeciąganie liny, rozważanie wszystkich za i przeciw trwało jakieś trzy lata - powiedział. Jak to się stało, że ostatecznie nie rozbił swojej rodziny? Jego żona była wyjątkowo wyrozumiała, a po latach oboje twierdzą, że pomógł im Bóg. O całej sytuacji opowiedzieli w mediach. Joanna Patyra, kiedy dowiedziała się o zdradzie, miała pójść do księdza. Ten doradził jej ratowanie małżeństwa. Mimo że dała szansę mężowi, oboje zaczęli się intensywnie modlić, a sama wybrała się na pielgrzymkę, dziennikarz ponownie spotkał się z tamtą kobietą. - Znowu wylądowaliśmy w dołku, także tych "zjazdów" było jeszcze kilka - mówiła żona Patyry w rozmowie z katolickim portalem Stacja 7.
Rafał Patyra twierdził, że wpuścili wraz z żoną Boga do "samego ogniska konfliktu". Pomogły nie tylko modlitwy. Jego żona żarliwie chciała walczyć o rodzinę. A było o co - małżeństwo wychowuje wspólnie czwórkę dzieci. - Wiedziała, że trzeba je ratować (małżeństwo - red.), walczyć o nie, mimo wszystkich ran, jakie jej zadałem - powiedział "Dobremu Tygodniowi". Postanowił także dołączyć do Wspólnoty Przymierza Rodzin "Mamre". Dziennikarz wspominał, że doznał "spoczynku w Duchu Świętym" (według osób wierzących objawia się chwilowych zaśnięciem na jawie i utratą kontroli nad własnym ciałem), a kiedy wstał, miał już rozjaśniony umysł i wiedział, co jest słuszne. Został przy żonie i rodzinie. Według medialnych doniesień z nieślubną córką ma utrzymywać sporadyczne kontakty.