Agata Fąk, znana szerszej publiczności pod pseudonimem Fagata, prowadzi prężną działalność w mediach społecznościowych. Influencerka została zamieszana w głośną aferę związaną z polskimi youtuberami. Po tym, jak Sylwester Wardęga opublikował materiał o możliwych mrocznych stronach youtuberów, który zapoczątkował Pandora Gate, federacja Fame MMA, z którą współpracowała Fagata, postanowiła rozwiązać z nią umowę.
W czwartek 5 października federacja Fame MMA, z którą związana była Fagata, podjęła decyzję o natychmiastowym przerwaniu współpracy. "Federacja pragnie poinformować, że decyzje zawarte w oświadczeniu są ostateczne i nieodwołalne. Fame nie będzie współpracować z ww. osobami w przyszłości. Nawiązując do oświadczenia z 3 października 2023 roku, informujemy, że Rafał Pasternak i Krzysztof Rozpara skontaktowali się z osobą reprezentującą Marcina Dubiela, informując o wypowiedzeniu obowiązującego kontraktu. Federacja zakończyła również w trybie natychmiastowym współpracę z Danielem Pawlakiem. Fame nie zamierza również przedłużać umowy z Agatą Fąk, której kontrakt wygasł po ostatnim występie na gali Fame FRIDAY ARENA 2" - napisano w oświadczeniu opublikowanym na Instagramie.
Fagata ze względu na oskarżenia, jakie padły pod jej adresem, musiała zjawić się w prokuraturze. Agata Fąk odbyła już wspomnianą wizytę i jest po złożeniu zeznań w sprawie. Twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a cała wina spoczywa po stronie Stuarta Burtona. "Zeznawałam dzisiaj w prokuraturze jako świadek. Sami powiedzieli, że nie miałam dowodów i nie miałam jak zgłosić sprawy. Ale to, co dziś im powiedziałam, podobno jest pomocne, mimo że to nie dowody" - przekazała w rozmowie z serwisem. Po czym dodała: "Też jestem jedną z ofiar manipulacji Stuu, który obiecywał mi na życie matki, że to plotki i Justyna kłamie. Więcej nie mam do powiedzenia. Mam nadzieję, że sprawą zajmie się porządnie prokuratura" - powiedziała.