Maja Staśko o Pandora Gate. "To jest rewolucja" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Los kobiet nie jest jej obojętny, co udowodniła niejednokrotnie. Tym razem Maja Staśko przyszła z ważnym przesłaniem na premierę "Chłopów" i porozmawiała z nami o aferze Pandora Gate.

Najnowszy film Sylwestra Wardęgi, z którego dowiedzieliśmy się m.in., że znany youtuber Stuart Burton miał rzekomo wysyłać erotyczne wiadomości do nieletnich dziewczyn, a także spotykać się z nimi i później grać im na emocjach, a nawet je szantażować, poruszył sieć. W sprawę nazywaną Pandora Gate mają być zamieszani także inni twórcy i co rusz pojawiają się coraz to nowsze wątki na ten temat. Nie ma tak naprawdę dnia, by ktoś nie rzucił nowego światła na tę aferę w cyberprzestrzeni. To bardzo cieszy aktywistkę Maję Staśko, która na premierę filmu "Chłopi" przyszła z kartką z napisem: "Stop przemocy w internecie. #metoo". I nam o niej opowiedziała.

Zobacz wideo Staśko mówi o ofiarach Pandora Gate

Maja Staśko: Odbywa się wielka i ważna rzecz w internecie

Maja Staśko uważa, że ruszył efekt domina i teraz może być tylko lepiej, jeśli chodzi o Pandora Gate. W rozmowie z nami powiedziała, że dla osób, które dopuszczają się przemocy - w jakiejkolwiek formie - nie powinno być absolutnie miejsca w przestrzeni publicznej, choć tak naprawdę nie chciała rzucać konkretnymi nazwiskami. Według niej świadectwo każdej ofiary daje jednak siłę kolejnej i dziewczyn pokrzywdzonych przez twórców internetowych w jej ocenie nic już nie zatrzyma. - W tej chwili odbywa się wielka i ważna rzecz w internecie. Ofiary opowiadają o przemocy, której doświadczyły ze strony bardzo dobrze ustawionych youtuberów z władzą, zasięgami, pieniędzmi. To niezwykły moment, bo odzyskują odwagę - powiedziała nam Maja Staśko.

Po ich stronie stanął prokurator generalny, rząd... Można się domyślać, że jest to związane z wyborami, ale, szczerze mówiąc, jeśli chodzi o dobro osób pokrzywdzonych, to mnie to nie interesuje, jakie są motywacje. Najważniejsze, że one dostają wsparcie w tym momencie. Ważne, by im pokazać, że to wsparcie jest i mogą zgłaszać się na prokuraturę, tam, gdzie teraz prowadzone jest postępowanie przygotowawcze, czyli w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Są miejsca pod które można zadzwonić - numery telefonów: 116111, 116123, gdzie dostaną wsparcie - wyznała przed naszą kamerą Maja Staśko.

Jaka kara dla youtuberów od Pandora Gate?

Okazuje się, że Maja Staśko jest w kontakcie z dziewczynami zamieszanymi w Pandora Gate. - W tej chwili dużo osób odzyskuje głos. Te osoby do mnie piszą i za każdym razem staram się je wspierać i dawać im poczucie bezpieczeństwa, i mówię, że mogą to zgłosić też do centralnego biura zwalczania cyberprzestępczości, które też się w to zaangażowało. Ważne, by zadbały o siebie - komentuje Maja i zdradza, czego żądałaby teraz od zamieszanych w aferę youtuberów.

Żądałabym kary w zależności do czynu, bo mówimy o bardzo różnych czynach. Mówimy np. o wiadomości erotycznej do 12-, 13-, 14- i 15-latek, a czasem o bezpośrednich spotkaniach, w trakcie których dochodziło do przekroczeń. Także na tle seksualnym. To są bardzo różne przestępstwa. Każde powinno być osobno przeanalizowane przez wymiar sprawiedliwości - ocenia w rozmowie z nami Staśko.

Przy okazji aktywistka zdradza, że jest pewna, że twórcy internetowi będą teraz bardziej uważni i nie będą powielać rzekomych błędów poprzedników, o których się w ostatnich dniach dużo mówi. - YouTube się zmieni, jestem pewna. To, co się teraz dzieje, to jest dosłownie rewolucja. My, jako osoby, które cały czas zwracały uwagę, że jest tam całkiem sporo seksizmu, doświadczałyśmy wykluczania, obśmiewania. Teraz wreszcie widać, że coś w tym było - dodaje. Powiedziała też, że nie będzie rzucać konkretnymi nazwiskami i oceniać poszczególnych twórców, bo wolałaby, by wszyscy zwrócili przede wszystkim uwagę na problem ofiar, niż pochylali się tylko nad youtuberami, o których teraz jest głośno. 

Maja Staśko
Maja Staśko KAPiF.pl
Więcej o: