Głośna afera związana z popularnymi youtuberami, określona mianem Pandora Gate, zatacza coraz szersze kręgi. Coraz więcej osób traci przez nią współpracę z federacją Fame MMA, która właśnie robi czystki i kończy współpracę z kolejnymi osobami. W trybie natychmiastowym wykluczony został Boxdel, czyli Michał Baron, dotychczasowy włodarz federacji, który został powiązany z aferą w filmie Sebastiana Wardęgi, a światło dzienne ujrzały wiadomości, które rzekomo miał wysyłać do nieletnich dziewczyn. Teraz z kolei federacja Fame MMA rozwiązała kontakt z jednym ze streamerów, który żartował sobie z afery.
Mowa o Kubie Frączku, streamerze, który w sieci znany jest jako Paramaxil. Na Fame MMA wystąpił dwa razy i wygląda na to, że na tym zakończył swoją współpracę. Choć nie jest bezpośrednio związany z aferą, to jednak robił sobie z niej obrzydliwe żarty na Twitterze. Jego wpis został już usunięty, ale nie umknął federacji, która zdecydowała się podjąć w tej sprawie radykalne kroki.
"Od kilku dni jesteśmy świadkami największej internetowej afery w Polsce. Ta sprawa dotyka wiele osób i wiąże się z cierpieniem młodych dziewczyn i ich najbliższych. Obracanie spraw tak poważnych jak pedofilia w tani, niesmaczny żart, jest nie do zaakceptowania. W trybie natychmiastowym Rafał Pasternak i Krzysztof Rozpara poinformowali Kubę "Paramaxila" Frączka o rozwiązaniu kontraktu. Właściciele marki FAME nie chcą współpracować z takimi osobami - poinformowano na profilu Fame MMA.
Streamer postanowił zareagować i na swoim profilu odniósł się do decyzji federacji. Jego reakcja zaskakuje, bo najwyraźniej nie rozumie swojego błędu. "Dzwonili do mnie prezesi Fame’u i powiedzieli, że nie chcą ze mną współpracować przez sarkastyczny post, który Twitter mi usunął. Ja tam jestem zdania, że to, co się dzieje w internecie, to wielka tragedia i syf, który siada na bani i lepiej zafundować sobie trochę uśmiechu, niż cały czas nakręcać się większym syfem, który z dnia na dzień wypływa. Jak nie podobają się wam moje żarty, to luzik, powodzenia" - napisał.
To jednak nie koniec czystek. Federacja Fame MMA zdecydowała się również zakończyć współpracę z Marcinem Dubielem, którego nazwisko wypłynęło przy okazji filmu Sebastiana Wardęgi. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.