Wiele gwiazd związanych z polskim show-biznesem z uśmiechem wspomina szkolne lata. Jednak niektóre z nich pamiętają te momenty z grymasem na twarzy i pesymistycznie o nich opowiadają. Okazuje się, że Joanna Przetakiewicz wzorową uczennicą była tylko przez chwilę. Z kolei Julia Wieniawa nie miała problemu z nauczycielami, a z koleżankami. Jak to wyglądało u innych?
Agnieszka Chylińska nie dążyła szkoły wielką miłością. Upust emocji dała na jednej z gal. W 1997 roku wywołała niemały skandal, gdy podczas odbierania nagrody Fryderyka wykrzyczała na scenie: "Nauczyciele, f**k off, nienawidzę was!". Artystka porzuciła szkołę pod koniec trzeciej klasy liceum. Od tamtej pory poświęciła się muzyce.
Magda Gessler średnio wspomina czasy spędzone w szkolnej ławce. "W szkole były straszne problemy. Miałam swoje ukochane przedmioty, ale na lekcji angielskiego strasznie nie lubiłam nauczycielki, nazywała się "krwawa Zdzicha"" - powiedziała restauratorka w programie Łukasza Jakóbiaka. Mało tego niegdyś zdarzyło się, że Magda Gessler przez szkołę wylądowała w szpitalu. "Wypiłam z trzy butelki neospasminy, miałam 16 lat, przyjechała karetka pogotowia, było mi zaj******e" - skwitowała.
Jak się okazuje, Joanna Przetakiewicz była wzorową uczennicą tylko w szkole podstawowej. Później jej nastawienie diametralnie się odmieniło. "Ja się zmieniłam totalnie w wieku 12 lat. Moje ciało zaczęło się zmieniać, poczułam pierwsze kobiece hormony. Z aniołka i typowej dziewczynki, która chodziła w lakierkach, tańczyła w balecie, bawiła się lalkami i była grzeczna, zmieniłam się o 180 stopni. Zaczęłam wagarować z dnia na dzień i palić papierosy w siódmej klasie podstawowej" - opowiadała Plotkowi.
W tej samej rozmowie wyszło na jaw, że celebrytka nie zdała z klasy do klasy, a na nielubianych przedmiotach rzadko się pojawiała. Nie zdałam w pierwszej klasie liceum do kolejnej. (...) W ciągu całego roku byłam na dwóch geografiach i trzech matematykach. Nie lubiłam tych przedmiotów, w związku z czym postanowiłam w nich nie uczestniczyć" - wyznała naszemu reporterowi.
"Filip, powiem szczerze… z WF-u miał piątkę! (…) Nie był to totalny leser. Miewał momenty słabości, jak się pojawiała książka. Przy matematyce miał nieobecny wzrok" - powiedział Zygmunt Chajzer w "Dzień Dobry TVN". Sam zainteresowany ani śni wracać pamięcią do szkolnej ławki. Okazuje się, że jeden przedmiot najbardziej spędzał mu sen z powiek. "Nie rozmawiajmy o tym, nie chce wracać do odrabiania lekcji, do matematyki, mam traumę" - dodał Filip Chajzer w tym samym wywiadzie.
U Julii Wieniawy sprawa prezentuje się nieco inaczej. Aktorka nie miała problemu z nauczycielami, a z koleżankami. Swego czasu na Instagramie wyznała, że te nie szczędziły jej uszczypliwości. "Przypomniały mi się moje dramy w gimnazjum, jak koleżanki potrafiły mnie tak słabo potraktować albo szydzić ze mnie lub innych na korytarzu. Dzięki Bogu, że już nie chodzę do szkoły. Dziewczyny potrafią być okrutne. Ale w sumie nie trzeba być w szkole, żeby niektóre dorosłe kobiety nadal zachowywały się jak dzieci" - napisała na InstaStories.
Aleksandra Kwaśniewska niezbyt dobrze wspomina początki liceum. To właśnie wtedy jej ojciec zaczął pełnić funkcję prezydenta Rzeczpospolitej. "Ledwo poszłam do liceum, po miesiącu tata wygrał wybory i jak tata wygrał wybory, połowa tej szkoły przyszła na znak żałoby ubrana na czarno" - opowiadała w rozmowie z Magdą Mołek.
Mikołaj Roznerski do grupy wzorowych uczniów nie należał. Gdy był nastolatkiem, jego rodzicie się rozwiedli. To poniekąd wpłynęło na jego zachowanie i buntownicze nastroje. Aktor cztery razy zmieniał szkołę, zanim trafił do placówki, w której zmienił nastawienie do nauki. "Trochę rozrabiałem jako młody człowiek. Szukałem autorytetów nie tam, gdzie trzeba, z czego wynikały różne sytuacje. Na szczęście znalazłem dobrych ludzi, którzy wyprowadzili mnie na dobrą drogę" - zdradził w rozmowie z "Prestige Bag News".