4 września miał premierę szumnie zapowiadany program Polsatu "Doda. Dream show". Widzowie mogą obejrzeć przygotowania wokalistki do trasy koncertowej, zapowiadanej jako ostatnia w karierze gwiazdy. Doda chce, żeby była ona naprawdę spektakularna. W programie dowiedzieliśmy się jednak, że nie jest to łatwe zadanie. Doda bez oporów krytykuje współpracowników i zarzuca im brak profesjonalizmu. Oni natomiast twierdzą, że gwiazda ma zbyt wygórowane wymagania jak na polskie realia. Jeszcze przed premierą na Instagramie Rinke Rooyensa, stojącego na czele firmy Rochstar, która podjęła się produkcji programu, pojawił się wpis. Zdradza, jak trudna była to praca.
Rinke Rooyens, producent, scenarzysta i reżyser programów telewizyjnych, odpowiada za wiele programów emitowanych w stacjach takich jak TVP, TVN czy Polsat. We wpisie podziękował wszystkim, którzy pracowali przy programie "Doda. Dream show". Nie ukrywa, że całą ekipę sporo to kosztowało.
Chciałbym się z wami podzielić tym, że jesteście naprawdę genialnym zespołem. Dziękuję, że umiecie marzyć i realizować swoje marzenia. Chciałbym podziękować każdemu z was za ciężką pracę i cały wysiłek. Czuję się zaszczycony, że mogę być częścią tego zespołu. Dziękujemy za podjęcie tego wyzwania i dokończenie projektu pomimo trudnych okoliczności i krótkiego terminu. Doceniam waszą ciężką pracę i zaangażowanie. Wszyscy powinniście być dumni z faktu, że mamy moc wzniesienia się ponad każdą sytuację i zapewnienia najlepszych wyników bez względu na okoliczności. Wspaniała robota!
Program z pewnością jest gratką dla fanów Dody, a także widzów, którzy chcieliby więcej dowiedzieć się na temat wokalistki. Wielu docenia to, jak gwiazda angażuje się w organizację koncertów. Oglądający jednak krytykują piosenkarkę za to, jak traktuje swoją ekipę. "Dlaczego tak traktuje pracowników?", "Zrugała tę od makijażu, szok", "Ci ludzie muszą mieć anielską cierpliwość" - czytamy. Zdjęcia z programu "Doda. Dream show" znajdziecie w galerii na górze strony.