Powiększa się grono gwiazd, które nie ukrywają, że zdecydowały się na drobne modyfikacje urody. Na popularności zyskują również wyloty do Turcji, jednak nie na wakacje, a na wizyty w klinikach oferujących tanie operacje plastyczne różnych części ciała. Wiele gwiazd decyduje się na taki krok. Laluna znana z programu "Królowe życia" wydała niemały majątek w Turcji, poddając się szeregowi zmian. Wiele klinik oferuje również darmowe zabiegi w zamian za relacje z wizyty. Jednak dwie Polki nie miały takiego szczęścia. Podzieliły się swoimi historiami z dziennikarzami "Uwagi!".
Pani Aneta mieszka w Birmingham w Wielkiej Brytanii, gdzie pracuje jako fryzjerka. Jest samodzielną matką trójki dzieci. Zaczęła mieć problemy z akceptacją siebie, gdy zostawił ją mąż. Popadła w depresję i by walczyć z kompleksami, zdecydowała się na operację plastyczną w Turcji, na którą wzięła kredyt. Zoperowała brodę, piersi i brzuch, co kosztowało ją ponad 10 tysięcy euro. Zapewniano ją, że znajduje się pod doskonałą opieką wyspecjalizowanych lekarzy. Szybko przekonała się, że rzeczywistość wygląda inaczej. Jak ujawniła w reportażu TVN, w szpitalu w Stambule nie dostała nawet jedzenia czy picia.
To miał być piękny szpital, najlepsi lekarze. Zaufałam jej [przyp. red. pośredniczce], poleciałam tam sama. Miałam czuć się tam jak księżniczka, a myślałam, że umrę. (..) Nie mogę na siebie patrzeć. Straciłam mnóstwo pieniędzy, a wyglądam gorzej, niż wyglądałam. Lustra są dla mnie straszne, wolę siebie nie widzieć. (...) Nie wiem, dlaczego tak mnie pocięli. Po operacji już nie widziałam pani doktor. (...) Okazuje się, że wszędzie usuwane są negatywne komentarze i inne kobiety nic, o tym co się naprawdę dzieje w Turcji, nie wiedzą - wyznała przed kamerami.
Pani Justyna również padła ofiarom niekompetentnych lekarzy w Turcji. Po operacji w jej brzuchu zaczął zbierać się płyn, przez co wdał się stan zapalny. Pośredniczka, która przed zabiegiem zapewniała, że pacjentki mogą liczyć na opiekę przed, ale i po operacji, poleciła pojechać na SOR i samodzielnie zająć się problemem.
Polki w reportażu nie ukrywały, że do samego końca nie wiedziały, który z lekarzy ma przeprowadzać zabieg. Postanowiły podzielić się swoimi historiami, by ostrzec inne kobiety przed niekompetentnymi pośrednikami i klinikami, które są nastawione na szybki zysk i zapominają o dobru pacjenta. "Szereg pacjentów opowiada nam bardzo zbliżoną historię: mają szybko wpłacić pieniądze i przyjechać na operację, a potem szybko wrócić do domu. To forma naciągania pacjentów. Pacjentki w wielu przypadkach są nieodwracalnie oszpecone" - mówił dla "Uwaga! TVN" Łukasz Drozd, chirurg plastyczny, biegły sądowy. Więcej zdjęć blizn znajdziecie w naszej galerii na górze strony.