Donald Trump znalazł się ostatnio na świeczniku. Były prezydent Stanów Zjednoczonych został formalnie aresztowany w Atlancie. Usłyszał aż 13 zarzutów, w tym m.in. uczestnictwo w grupie przestępczej, której celem było nielegalne obalenie wyników wyborów prezydenckich z 2020 roku w stanie Georgia. W dokumentach rejestracyjnych pojawiły się jednak pewne nieścisłości. Jak udało się ustalić mediom, biznesmen mógł skłamać na temat swojej wagi - "odchudził" się nawet o kilkanaście kilogramów.
Podczas przyjęcia do aresztu osoba zatrzymana musi zostać zapisana w rejestrze. Oprócz tak oczywistych danych jak imię, nazwisko czy powód oskarżenia wpisuje się tam bardziej szczegółowe informacje dotyczące wyglądu. Funkcjonariusze zapisują tam kolor oczu, a nawet włosów. Musi się w nich również znaleźć wzrost i waga. Chociaż Donald Trump został zwolniony za kaucją już po kilkunastu minutach od pojawienia się na komisariacie, to i jego nie ominęła ta skrupulatna kontrola. Niektórych intryguje jednak to, co wykazała. Zresztą nie dotyczy to tylko byłego prezydenta. Razem z nim aresztowano kilkoro jego współpracowników. Ich dokumenty także zdają się błędnie wypełnione. W przypadku Davida Shaffera, byłego przewodniczącego stanowego oddziału Partii Republikańskiej, zapisano, że jest on czarnowłosym mężczyzną o niebieskich oczach. Jednak na zdjęciach z wystąpień polityka wyraźnie widać, że jego głowę pokrywa siwizna, a tęczówki są brązowe.
Jeśli zaś chodzi o samego Trumpa, to określono jego wzrost na 191 cm, a wagę na ok. 97 kg. Jest to znacznie mniej niż podczas ostatniego oficjalnego badania w Białym Domu, kiedy wykazano, że ważył ponad 13 kg więcej. Co ciekawe, opublikowane dotąd zdjęcia policyjne nie zawierają miarki na ścianie za każdym oskarżonym, która pokazywałaby, jak jest on wysoki, co jest powszechne w niektórych jurysdykcjach. Według osoby obecnej przy rejestracji zatrzymanych nikt nie sprawdził ich prawdziwej wagi ani wzrostu - dokumenty wypełniono na podstawie danych, jakie podesłali wcześniej prawnicy Trumpa. Ponadto liczby, które podano w dokumentach, nie odzwierciedlają tych widniejących na prawie jazdy żadnego z oskarżonych.
Wiem, że w niektórych większych aresztach osoba wprowadzająca dane nawet nie patrzy na zatrzymanego. Oni pobierają informacje z innych źródeł i wprowadzają je do komputera - tłumaczył jeden z funkcjonariuszy.
Nieścisłości w dokumentach przy aresztowaniu Donalda Trumpa zapewne nie budziłyby takiego zainteresowania mediów, gdyby nie fakt, że biznesmen jest niezwykle wyczulony na temat swojego wyglądu. Wielokrotnie zdarzyło mu się też ją zaniżać w wypowiedziach. W 2016 roku wyznał, że przy 191 cm wzrostu waży 107 kg. Jednakże w jego prawie jazdy podano, że ma "tylko" 188 cm.
Tymczasem antytrumpowski komitet republikański uruchomił w zeszłym tygodniu konkurs. Organizatorzy oferowali darmową filiżankę każdemu, kto trafnie zgadnie, ile waży były prezydent. Internauci poszli o krok dalej. W serwisie BetOnline, gdzie publikowane są zakłady, pojawiły się kursy, w których można obstawić, czy waga Trumpa przekroczyła 125 kg. "To najłatwiejsze pieniądze, jakie kiedykolwiek zarobisz na zakładach, i dosłownie postawiłbym na to swój dom" - napisał jeden z użytkowników.