Maja Bohosiewicz od długiego czasu wierna jest blond włosom. Sezonowo zmienia ich odcień i właśnie przyszła pora na letnie odświeżenie. Jednak na samej fryzurze się nie skończyło - w ruch poszło cięcie oraz specjalny tatuaż.
Maja Bohosiewicz zrelacjonowała w mediach społecznościowych wizytę u fryzjera. Przyciemniła nieco dotychczasowy jasny blond i postawiła też na modne ostatnio cięcie - dłuższą grzywkę, która razem z końcem sezonu zamieni się w dłuższe włosy.
Jednak to permanentny makijaż wywołał wśród jej obserwatorek największe poruszenie. Przedsiębiorczyni postanowiła odświeżyć nie tylko fryzurę, lecz także wytatuowane wiele miesięcy temu piegi. Cały proces zrelacjonowała w mediach społecznościowych i pokazała efekt zaraz po wykonaniu tatuażu - wszystkie zdjęcia znajdziecie w naszej galerii na górze strony!
I choć większość jej fanek dopytywała, co to za zabieg i zachwycała się efektem, nie zabrakło też głosów, że tatuaż wyszedł nieco zbyt symetryczny oraz... że można też "lubić siebie we własnej wersji bez poprawek". Maja Bohosiewicz nie pozostawiła tego bez komentarza: "A to już najwygodniejsza wersja".
Tego typu makijaż permanentny daje natychmiastowy efekt i pozwala cieszyć się piegami nawet rok po zabiegu. Później bledną, dlatego tatuaż trzeba wykonać ponownie. Zabieg jest też coraz bardziej popularny, od kiedy piegi wróciły do łask. Trend ten zaczął się w okolicach 2018 roku, kiedy Meghan Markle brała ślub z księciem Harrym. Aktorka nie ukrywała swojej cery pod toną makijażu - wręcz przeciwnie, wyraźnie widać było na zbliżeniach piegi, rozsiane na jej nosie, policzkach i czole. Kosmetyczki, z którymi rozmawiał portal Variety, potwierdzają, że po ślubie Harry'ego i Meghan piegi stały się ponownie modne.