Plotki i spekulacje na temat kryzysu w związku Tori Spelling i jej męża Deana McDermotta, z którym aktorka pobrała się w 2006 roku, pojawiały się już od kilku miesięcy. Para ma pięcioro dzieci - trzech synów: Liama Aarona (ur. 2007), Finna Daveya (ur. 2012) i Beau Deana (ur. 2017), oraz dwie córki: Stellę Doreen (ur. 2008) i Hattie Margaret (ur. 2011).
Jak podaje magazyn People, Tori została przyłapana w środę 12 lipca, jak wraz z dziećmi opuszcza motel, w którym cała szóstka miała się zatrzymać. Z kolei jej mąż, Dean McDermott, został sfotografowany, gdy przenosił swoje rzeczy do magazynu. Aktorka po kilku dniach spędzonych w motelu, gdzie płaciła 100 dolarów za noc, miała przenieść się ze swoimi pociechami do przyjaciółki. Osoba z otoczenia gwiazdy powiedziała z kolei Us Weekly, że aktorka i jej dzieci zameldowali się w motelu z powodu pleśni, która miała ogarnąć ich wynajmowany dom.
Tori i Dean mają się naprawdę dobrze, a jej pobyt w hotelu z dziećmi nie ma nic wspólnego z separacją. Zdecydowali się tam zostać ze względu na trwający problem z pleśnią w ich domu. Tori traktuje tę sprawę bardzo poważnie i nie zamierza narażać na to siebie ani swoich dzieci - przekazał Us Weekly informator.
50-letnia Spelling i jej dzieci cierpieli z powodu problemów zdrowotnych, w tym wysokiej gorączki i częstych migren przez wiele miesięcy, zanim zdali sobie sprawę, że przyczyną była "inwazja pleśni". Gwiazda przyznała w maju, że myślała, że jej dzieci po prostu "nieustannie przynoszą choroby do domu" ze szkoły.
Pięć dni po urodzinach starszej córki Dean McDermott miał napisać na Instagramie oświadczenie o rozwodzie z Tori. Informacja szybko jednak zniknęła z jego mediów społecznościowych. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.