Afera z "przypadkowym przechodniem" w TVP. Autor materiału reaguje. "Spotkamy się w sądzie"

Krzysztof Rydzelewski w rozmowie z Plotkiem ujawnił, że został wynajęty jako "przypadkowy przechodzień" krytykujący opozycję. Teraz głos zabrał Adrian Borecki, autor materiału TVP.

Afery z aktorem-amatorem, podstawionym przez TVP do odgrywania roli przechodnia pod Telewizyjną Agencją Informacyjną ciąg dalszy. Plotek dotarł do Krzysztofa Rydzylewskiego, który występował już w wielu formatach, nie tylko TVP (m.in. w "Szansie na sukces", "Magii nagości", "Must be the music") czy w materiale "Wiadomości" z 3 lipca 2023 roku, w którym krytykował pikietę pod siedzibą Telewizji Polskiej na Placu Powstańców, rzeczywiście był tylko przechodniem. 

Jestem aktorem, który ma zlecenia od różnych agencji. To było zlecenie agencyjne. Miałem przejść i tyle - powiedział Krzysztof Rydzylewski w rozmowie z Plotkiem.

Adrian Borecki, który jest jego autorem materiału, zaprzecza jednak, że mężczyzna został wynajęty.

Zobacz wideo Brzozowski komentuje atmosferę na backstage'u TVP

Adrian Borecki o podstawianiu przechodnia. "Spotkamy się w sądzie"

Pod siedzibą Telewizyjnej Agencji Informacyjnej od trzech lat wieczorami spotykają się aktywiści protestujący przeciwko propagandzie i kłamstwom. Telewizja Polska czasem się tym nie przejmuje, a czasem próbuje z tym walczyć. Jak udało nam się ustalić, przez podstawianie aktorów. Do sprawy odniósł się teraz Adrian Borecki, autor materiału, w którym wystąpił aktor Krzysztof Rydzylewski.

Mężczyzna zaprzeczył, by kiedykolwiek w karierze dziennikarskiej opłacał i wynajmował rozmówców w swoich materiałach.

Proszę nie rozpowszechniać kłamstw. W przeciwnym razie spotkamy się w sądzie - zagroził mediom, mówiąc Press.pl

Zaprzeczył również, że ktoś inny mógł stać za wynajęciem aktora. Reporter "Wiadomości" 3 lipca 2023 roku zrobił materiał na temat tej akcji zapowiedzianej jako "Uliczny jazgot na zamówienie?". Chodził wokół siedziby TVP i zadawał pytania pikietującym. Ci jednak niekoniecznie chcieli odpowiadać mu na pytania. Ten więc sam komentował sytuację. Żeby nie wyglądało to jednak zbyt ostentacyjnie, zaczął przepytywać przechodniów. Jednym z nich był Rydzylewski, który powiedział: "Krzyczą o coś, co w ogóle nie ma sensu i racji bytu. Mamy tu i policję, która musi być opłacona na coś takiego". Borecki miał wtedy podsumować to słowami: "zażenowany pikietą mężczyzna sam do nas podchodzi". Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.

Krzysztof Rydzylewski
Krzysztof Rydzylewski https://www.facebook.com/kris.rydzelewski/
Więcej o: