Rodzina ofiar Titana w poruszającym wywiadzie. To wtedy straciły nadzieję. "Ciągle patrzyłyśmy na wodę"

Po kilku dniach poszukiwań łodzi podwodnej Titan, znaleziono zaledwie jej szczątki. Katastrofy nie przeżył nikt z pięcioosobowej załogi. Wśród nich byli Suleman i Shahzada - ojciec i syn, pochodzący z jednej z najbogatszych rodzin w Pakistanie. Teraz poruszającego wywiadu udzieliły żona i córka Sulemana.

W niedzielę 18 czerwca media obiegła wieść o zaginięciu łodzi podwodnej firmy OceanGate - Titan. Miało nią płynąć pięciu turystów, którzy chcieli na własne oczy zobaczyć wrak zatopionego w 1912 roku Titanica. Taka podróż jest możliwa tylko dla najbogatszych - koszt wyprawy to 250 tysięcy dolarów, czyli ok. milion złotych. Nic więc dziwnego, że zdecydował się na nią Shahzada Dawood, biznesmen wywodzący się z jednej z najbogatszych rodzin w Pakistanie. Na "wycieczkę" wyruszył z 19-letnim synem, Sulemanem, który, według doniesień zagranicznych mediów nie do końca był przekonany do wyprawy, a tuż przed nią miał być "przerażony".

Zobacz wideo Titanic

Rodzina wierzyła do ostatniej chwili. "Ciągle patrzyłyśmy na wodę"

BBC udało się dotrzeć do rodziny Dawood. Matka i córka nie ukrywały, że po śmierci mężczyzn są zdruzgotane. Christine Dawood, żona Shahzady przyznała, że wraz z córką Aliną starały się wierzyć w odnalezienie łodzi do ostatniej chwili. Dodała również, że obaj panowie byli podekscytowani wyprawą, wbrew temu, co pisały media.

Christine Dawood i jej córka Alina były na pokładzie statku-matki Titana - Księcia Polarnego, gdy otrzymały wiadomość o tym, że utracono łączność z łodzią podwodną. Alina była przekonana, że zobaczy jeszcze ojca i brata. Straciła nadzieję, gdy minęło 96 godzin, po których miał im się skończyć tlen.

Właśnie wtedy straciłam nadzieję. Wysłałam wiadomość do rodziny na lądzie i powiedziałam: Przygotowuję się na najgorsze - wyznała w wywiadzie dla BBC

Christine złożyła hołd swojemu 19-letniemu synowi, studentowi Uniwersytetu Strathclyde, który zabrał w podróż swoją kostkę Rubika. Chłopak miał nadzieję na pobicie rekordu świata w ułożeniu jej na największej głębokości - 3700 m pod wodą.

Tęsknię za nimi. Naprawdę za nimi tęsknię - mówiła Christine zalana łzami, kończąc wywiad

Miliarder miał oglądać wrak z żoną. Przeszkodą był covid

Jak się okazało, wrak Titanica pakistański miliarder chciał obejrzeć z żoną, nie synem. Choć byli gotowi na podróż, uniemożliwiła im to pandemia covid-19. - Potem się wycofałam i moje miejsce zajął Suleman. Naprawdę chciał tam być - podkreślała wdowa w rozmowie. Po tym, jak w czwartek pojawiły się wiadomości, że znaleziono szczątki łodzi podwodnej, kobiety wróciły do St John's w Nowej Fundlandii w Kanadzie. Tam w niedzielę odbyła się modlitwa pogrzebowa za Shahzadę i Sulemana.

Więcej o: