Ewa Minge jest artystką, projektantką i pisarką. Wydała powieść "Gra w Ludzi", która miała swoją premierę 22 sierpnia 2022 roku. Przez lata brylowała na najróżniejszych imprezach, była zapraszana na ekskluzywne bankiety - nawet przez nieżyjącego już byłego premiera Włoch, który, jak się okazało, próbował ją poderwać i zdobyć numer. Artystka miała okazję poznać masę osób. W głośnej publikacji ujawniła sekrety gwiazd pracujących w seksbiznesie. Nie ukrywa, że wie, które z doskonale nam znanych osób z show-biznesu zarabiają w ten sposób - i to niemałe pieniądze.
Ewa Minge w książce "Gra w Ludzi" odkryła kulisy seksbiznesu w Polsce. Nie zdradziła nazwisk, ale jak sama przyznała, ma wiedzę o ośmiu gwiazdach, które świadczą swoje usługi. "W tej książce pokazuję też te celebrytki znikąd, jak się buduje markę takiej celebrytki, która niczego nie osiągnęła. Za nią stoi sztab ludzi, na to się wykłada duże pieniądze".
Opiekunowie tych celebrytek to naprawdę nic innego, jak alfons w nowoczesnym wydaniu. Z niewiadomego powodu pojawiają się na ściankach, w różnych sytuacjach wieczornych, imprezach VIP itd. Buduje się ich cenę. Budowanie tej ceny powoduje to, że potem taka celebrytka dostaje propozycje reklamowania różnych produktów. Czasami nawet zdarza się, że dostanie jakiś program, jakąś rolę mniejszą lub większą - tłumaczyła pisarka w rozmowie z Pudelkiem.
Minge jest daleka od krytykowania dziewczyn, które zarabiają w ten sposób. Dzieli je jednak na te, które są szczere i na hipokrytki. Nie godzi się z obłudą niektórych gwiazd. "Uczciwa dz*wka jest zdecydowanie lepsza od tej nieuczciwej, która udaje wielką miłość" - dodaje projektantka. Przy okazji zapewniła, że osobiście zna niektóre z celebrytek pracujących w seksbiznesie. Wszystko dzięki dobrze sytuowanemu mężczyźnie, który jest jej bliskim znajomym i chętnie płaci za seks. "Widziałam dowody tego, że tak jest. Widziałam cenniki. I one biorą za taki weekend 50 tysięcy złotych, a za noc - 20, 30 tysięcy złotych" - dodała.