Maria Probosz od dziecka wiedziała, że zostanie aktorką, a po liceum dostała się do łódzkiej filmówki. Jeszcze przed obroną dyplomu miała na koncie siedem ról filmowych, a jej kariera błyskawicznie nabierała tempa. To właśnie w trakcie studiów los połączył ją z kolegą z roku Markiem Proboszem na planie filmu "Niech cię odleci mara". Reżyser polecił młodej aktorce uwieść granego przez Probosza bohatera, a uczucie pojawiło się między nimi także poza kamerami.
Związek pary rozwijał się bardzo szybko, a Probosz nie zwlekał, aby poprosić ukochaną o rękę. Po studiach, już jako małżeństwo, uchodzili za jedną z najpiękniejszych aktorskich par PRL-u. Choć aktorska kariera Marii Probosz rozwijała się błyskawicznie, młodą, piękną, aktorkę szybko wrzucono w szufladkę "atrakcyjnej blondynki", a jej rolę filmowe i serialowe wymagały wielokrotnie rozbierania się przed kamerami. Marek Probosz nie był w stanie pogodzić się z tym faktem.
Wychodząc za mąż za aktora, myślałam, że w związku z tym nie będzie żadnej zazdrości męsko-damskiej, ale niestety, stało się inaczej - cytuje aktorkę serwis viva.pl.
Jak donosi "Super Express", Proboszowie podjęli decyzję o separacji po dwóch latach małżeństwa, a po kolejnych trzech sfinalizowali rozwód. Marek Probosz wyjechał do Stanów Zjednoczonych i ponownie się ożenił, a jego związek trwa do dziś. Maria Probosz nie miała niestety tyle szczęścia.
Maria Probosz 1989 roku na planie filmu "Powrót wabiszczura" poznała aktora Czesława Nogackiego. Sześcioletnia, toksyczna relacja, pogrążyła karierę aktorki. Nogacki również był zazdrosny o pracę Probosz, a do awantur dołączyła także przemoc fizyczna. Probosz zaczęła sięgać po alkohol. "Był potworem, który zrujnował mi życie. Piłam z rozpaczy" - mówiła "Super Expressowi". Dopiero w połowie lat 90. Maria Probosz znalazł spokój i szczęście u boku licealnej miłości. Aktorka związała się z Andrzejem Hasikiem, który do końca życia opiekował się ukochaną. Maria Probosz zmarła w 2010 roku w rodzinnej Łodzi w wyniku raka trzustki.